Publikacje

Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego 2023/24  w swojej pracy z dziećmi będziemy wykorzystywały Metodę SensoLyke. Jest to autorskie podejście do rozwoju dzieci, oparte na Integracji Sensorycznej i higienie zdrowia psychicznego. Podejście SensoLyke zapewnia wieloobszarowe działania w obszarach związanych między innymi z:

 

  • ekspresją myśli, emocji i potrzeb
  • stymulacją sensoryczną
  • wyciszeniem i relaksacją
  • pobudzaniem kreatywności
  • treningiem umiejętności komunikacyjnych i interpersonalnych    
  • ćwiczeniem motoryki dużej

 

Metoda SensoLyke powstała jako odpowiedź na bieżące potrzeby dzieci i ich opiekunów, którzy zmagają się z coraz trudniejszymi do opanowania skutkami nadmiernej cyfryzacji.

Dzieci żyjące w świecie elektroniki i technologii wykształciły potrzeby, którym naprzeciw wyjdą wyłącznie rozwiązania holistyczne i kompleksowe. Wczesne wprowadzenie działań profilaktycznych przynosi zachwycające efekty.

 

Funkcje pomocy sensorycznych SensoLyke:

  • pobudzanie zmysłów wzroku, dotyku, słuchu
  • dostarczanie receptorów czucia głębokiego
  • rozwijanie bezpieczeństwa grawitacyjnego, kontroli własnego ciała
  • kształtowanie równowagi statycznej i dynamicznej
  • kształtowanie układu proprioceptywnego
  • modelowanie przetwarzania wzrokowego i słuchowego
  • pozytywny wpływ na układ przedsionkowy
  • wyciszanie, relaksacja

 

Jeden komplet pomocy SensoLyke składa się z 4 większych produktów, które stworzone są z 12 mniejszych elementów o różnych rozmiarach, dzięki umieszczeniu ich w elastycznych sakwach. Dzięki temu można wykonać szereg bardzo różnorodnych zabaw i ćwiczeń, wykorzystując tylko jeden zestaw.

Jak ćwiczyć pamięć u dziecka? Wykorzystaj wierszyki, piosenki i rymowanki!

            Swobodna komunikacja i rozwijająca się percepcja poznawcza pozwala trzyletnim maluchom na przyswajanie wiedzy, a także poprawę pamięci.
Z wiekiem ludzka pamięć zaczyna szwankować, trudniej nam także przyswoić nową wiedzę. Ćwiczenie pamięci dziecka już od najmłodszych lat może temu zapobiec, a z pewnością spowolnić proces zapominania. Jak ćwiczyć pamięć u dziecka w sposób przyjemny dla małego ucznia?

Jak ćwiczyć pamięć u dziecka?

Odpowiedź jest prosta: piosenki, wierszyki i rymowanki dla dzieci! Rytmy i rymy oraz liczne wyrazy dźwiękonaśladowcze zawarte w zabawnych, wierszowanych tekstach sprawiają, że najmłodsi chętnie powtarzają i zapamiętują te nieskomplikowane rymowanki.

Warto również zauważyć, że trzylatki doskonale rozumieją wypowiadane słowa i sens powtarzanych zdań. Dzięki temu o wiele łatwiej jest im sobie je przyswoić i odnieść do otaczającej ich rzeczywistości.

Krótkie wierszyki dla dzieci na pamięć, szczególnie te z melodią, posiadają jeszcze jeden atut – doskonalą rozwój muzyczny malucha. Kiedy brzdąc odśpiewuje fragmenty piosenek, wyrabia w sobie poczucie rytmu i ćwiczy głos. Jest to ważne zwłaszcza w perspektywie przyszłej edukacji przedszkolnej, ponieważ takie aktywności znajdują się w codziennym programie pracy placówek.

Koncentracja u  dzieci

W wieku trzech lat dziecko potrafi się już skoncentrować na wykonywaniu jednej czynności przez 15 minut. Wspólna zabawa poprzez naukę wierszyków, rymowanek i piosenek nie tylko wpłynie pozytywnie na rozwój pamięci malucha i jego muzykalność, ale będzie również poprawiać jego zdolność koncentracji.

 

Rymowanki i wierszyki dla dzieci.

Dzieci, szczególnie te najmłodsze, uwielbiają wszelkiego rodzaju rymowanki czy wyliczanki. Wspólne recytowanie to zawsze świetny pomysł na udaną zabawę i mnóstwo śmiechu. Nauka krótkich i zabawnych rymowanych wierszyków to także znakomita okazja do trenowania pamięci i koncentracji. Rymowanki dla dzieci nie tylko zapewnią rozrywkę, ale także wspomogą rozwój wyobraźni najmłodszych!

  • Rymowanki dla dzieci to znakomity pomysł na wspólną, kreatywną zabawę
    z dzieckiem.

  • Rymowane wierszyki i wyliczanki mogą przynieść także świetne korzyści rozwojowe dla dzieci, przede wszystkim dla ich pamięci, umiejętności mówienia, dykcji oraz umiejętności koncentracji.

  • Dziecięce rymowanki można wykorzystywać do pomocy w nauce obowiązków lub zdrowych nawyków.

 

 

Idzie myszka
Do braciszka.
Tu zajrzała,
Tu wskoczyła,
A na koniec
TAM się skryła!

Długą ścieżka przez ogródek
idzie sobie krasnoludek.
– Dokąd idziesz mój malutki?
– Idę do swej krasnoludki,
będę na skrzypeczkach grał,
a ty w kącie będziesz spał!

Słonko świeci
wieje wietrzyk
pada deszczyk
masz już dreszczyk

Przyszła mała ogrodniczka 
Zagrabiła grządki
Potem ziemię wygładziła 
Zrobiła porządki.
Tu kwiatuszki posadziła 
A tutaj koperek
Teraz mamę zaprosiła Na wspólny spacerek.

Jeż śpi w wielkiej stercie liści.
Może wiosna mu się przyśni?
Śni czy nie śni – moja rada:
Niech na jeża nikt nie siada!

Wpadła gruszka do fartuszka,
A za gruszką dwa jabłuszka,
A śliweczka wpaść nie chciała,
Bo śliweczka niedojrzała!

 

Szczęśliwy jest, gdy przy nim mieszka
zawsze pomocna Agnieszka.

Hania lubi czytać baśnie
gdy może – to czyta właśnie.

Z Izą każda jedna chwila
życie ludziom umila.

Ola ma tak dużo werwy,
że śmieje się bez przerwy.

Najmilszy i drogi Ignacy
pomoże ci przy każdej pracy.

Biadoliła biedroneczka
“Gdzieś mi spadła ma kropeczka!
Zawsze siedem kropek miałam,
i mniej nigdy mieć nie chciałam!

Szuka w trawie i w kałuży
drepcze wszędzie, aż się kurzy.
Jest! Znalazła się kropeczka!
Skryła się pod skrzydełeczka!

Przez tropiki, przez pustynię,
toczył zając wielką dynię,
toczył, toczył dynię w dół,
Pękła dynia mu na pół!

Pestki z niej się wysypały,
więc je zbierał przez dzień cały.
Raz, dwa trzy! Raz, dwa, trzy!
Ile pestek zbierzesz ty?

Krok do przodu i dwa w bok.
Hop! Przed siebie długi skok.
Zamykam oczy i kucam,
Udaję, że piłkę rzucam.

Idzie rak nieborak,
Raz do przodu a raz wspak.
Idzie rak nieborak,
Jak uszczypnie, będzie znak!

W pokoiku na stoliku
stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek, wypił mleczko,
a ogonkiem stłukł jajeczko.
Przyszła mama, kotka zbiła,
a skorupki wyrzuciła.

 

Zabawne, rymowane wierszyki warto wykorzystać nie tylko dla rozrywki, ale także w celach edukacyjnych i wychowawczych. Takie propozycje mogą sprawdzić się szczególnie przy nauce odpowiednich nawyków i właściwego wykonywania codziennych obowiązków (np. mycia zębów, jedzenia czy sprzątania). Dla przedszkolaków bardzo ciekawe będą także rymowanki o zwierzętach lub o nauce, ponieważ mogą pomóc w zapamiętywaniu i rozwijać wyobraźnię.

 

Idzie wąż wąską dróżką, nie porusza żadną nóżką.

Poruszałby gdyby mógł, ale wąż przecież nie ma nóg.

Łyżka nożyk i śliniaczek, je śniadanie niemowlaczek.

Na śliniaczku misie siedzą, pewnie też śniadanie jedzą.

 

W pokoiku na stoliku, stało mleczko i jajeczko.

Przyszedł kotek wypił mleczko, a ogonkiem stłukł jajeczko.

Przyszła mama kotka zbiła, a skorupki wyrzuciła.

 

Poszła Ola do przedszkola, zapomniała parasola.

A parasol był zepsuty i zostały same druty

 

Ślimak, ślimak wystaw rogi, dam ci sera na pierogi,

jak nie sera to kapusty od kapusty będziesz tłusty

 

Lata osa koło nosa. Lata mucha koło ucha.

Lata bąk koło rąk. Lecą ważki koło paszki.

Lata pszczoła koło czoła. Lata mucha koło brzucha.

Lecą muszki koło nóżki.

Biegną mrówki koło główki.

 

Idzie idzie stonoga , a tu –noga.

Idzie, idzie malec , a tu – palec.

Idzie, idzie koń, a tu – dłoń.

Idzie, idzie krowa, a tu – głowa.

A na końcu leci kos, a tu – nos
 

Ćwir, ćwir, ćwir” wróbelek rzecze:
„Po co chodzisz tak po rzece?”
„Kle, kle, kle, ptaszyno mała,
To dla boćka rzecz wspaniała!”
Na to wrona „kra, kra, kra
Pewnie w piłkę wodną gra”.
„Tak! Widziałam! Jest 2:2!”
Mówi kaczka „kwa, kwa, kwa”

Szur szur szur
rączki myję,
chlap chlap chlap
buzię, szyję.

Plusk plusk plusk
brzuszek, nóżka
– tyle dźwięków
słyszą uszka!

Tu sroczka kaszkę warzyła,
Swoje dzieci karmiła:
Temu dała w garnuszeczku,
Temu dała w rondeleczku,
Temu dała na miseczce,
Temu dała na łyżeczce,
A temu nic nie dała,
Tylko frrr….. poleciała.

Mam 3 latka, 3 i pół
brodą sięgam ponad stół.
Do przedszkola chodzę z workiem
i mam znaczek z muchomorkiem.
Pantofelki ładnie zmieniam,
myję ręce do jedzenia.
Zjadam wszystko z talerzyka,
tańczę, kiedy gra muzyka.
Umiem wierszyk o koteczku,
o tchórzliwym koziołeczku,
i o piesku co był w polu,
nauczyłam się w przedszkolu

                                                                                                                                                                  Na podstawie literatury i źródeł internetowych - Bogumiła Pawłowska

Jak przygotować dziecko do zerówki?

           Dziecko 6-letnie ma obowiązek chodzić do tzw. zerówki, czyli realizować obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne. W zerówce spotkają się dzieci, które uczęszczają do przedszkola odkąd skończyły trzy lata (możliwe, że wcześniej chodziły także do żłobka) oraz maluchy, które pierwszy raz staną w progach jakiejkolwiek placówki, bo do tej pory opiekowała się nimi mama, babcia, opiekunka. Umiejętność odnalezienia się w grupie, stopień rozwoju emocjonalnego oraz społecznego będą w obu grupach dzieci inne. Odpowiednio wspierane przed dorosłych sześciolatki prędko wyrównają swoje umiejętności. Chodzi tylko o to odpowiednie wsparcie – jeśli rodzice i nauczyciele nakręcają wyścig szczurów, nic dobrego z tego nie wyniknie.

Rozmawiajmy z dzieckiem o tym czego się obawia w związku z nowym miejscem i jeśli to tylko możliwe skorzystajmy z dni otwartych czy oferowanej adaptacji. Oswojenie się
z budynkiem, salą, rozkładem pomieszczeń oraz nowymi paniami i kolegami to połowa sukcesu. Możliwe, że podczas wakacji dziecko podtrzyma kontakt z poznanymi w tym czasie dziećmi i we wrześniu będzie mu już łatwiej.

Korzystajmy z dobrodziejstwa mediów społecznościowych – możemy np. założyć grupę dla rodziców zerówkowiczów i wspólnie „ogarniać” sytuację, albo po prostu umówić się na ognisko czy wyjście z dziećmi do parku. Każda inicjatywa mająca na celu przełamanie lodów jest dobra.

W żadnym wypadku nie należy dziecka straszyć i wciąż podkreślać, że „koniec tego dobrego i teraz to się zacznie”. Zerówka to etap pośredni i czas na przygotowanie się do rutyny panującej w szkołach publicznych. Wykorzystajmy ten czas na podkreślanie walorów nowego sposobu organizacji pracy – podkreślajmy, że cieszy nas fakt, że maluch coraz dłużej potrafi się skupić, że pracuje w grupie/parze/indywidualnie z równą frajdą, że dba o swoje przybory, że umiejętnie komunikuje swoje potrzeby, że jest asertywny… że jest już „dorosły” i da sobie radę.
 

Co powinien umieć 5 latek w przedszkolu?

W piątym roku życia dziecko powinno częściowo zdobywać umiejętności, które pomogą mu w przygotowaniu do szkoły. W kolejnym roku będzie te umiejętności doskonalił i zdobywał nowe. Oto, co powinien umieć 5-latek w poszczególnych obszarach rozwoju.

Rozwój ruchowy pięciolatka

Pięciolatek powinien:

  • nabywać nowe złożone umiejętności ruchowe, gdy ma taką możliwość (np. taniec, pływanie, jazda na rowerze)

  • potrafić biec w górę po schodach bez trzymania się poręczy

  • skakać na jednej nodze do przodu na dystansie 5 metrów

  • trafić piłką w tarczę kwadratową (o wymiarach 25 cm x 25 cm) z odległości 1 metra, zawieszoną na wysokości klatki piersiowej dziecka

  • trafić małą piłka do kosza z odległości 2-2,5 metra

  • mieć w pełni opanowane czynności samoobsługowe, np. zapinanie i odpinanie guzików

  • tworzyć rysunki tematyczne a rysując uruchamiać nadgarstek

  • wykonywać precyzyjne ruchy dłonią i palcami, np. drzeć papier na kawałki i przyklejać w określonym miejscu

  • mieć prawidłowo ukształtowany chwyt pisarski

  • wycinać nożyczkami różne kształty (np. koło, kwadrat)

  • kolorować kolorowanki dla dzieci bez wychodzenia za linie

  • lepić z plasteliny proste kształty tematyczne.

Percepcja wzrokowa pięciolatka

5-latek powinien:

  • potrafić wskazać brakujący element na obrazku

  • uzupełnić brakujący element w logicznym szeregu

  • wskazać różnice na dwóch podobnych obrazkach

  • narysować trójkąt i inne złożone z figur geometrycznych kształty (np. koło wpisane w kwadrat) według wzoru

  • zapamiętywać układ 4-5 elementów i określić, którego brakuje

  • złożyć prostokąt z dwóch trójkątów, mając na wzór prostokąt

  • z pamięci nawlec na sznur 7 korali o dwóch rożnych kolorach lub kształtach według wcześniej pokazanego wzoru

  • odróżniać i nazwać kilkanaście kolorów.

Percepcja słuchowa pięciolatka

5-latek powinien:

  • rozpoznawać różnorodne dźwięki z najbliższego otoczenia i potrafić określić ich źródło

  • określać natężenie dźwięków i tonację: głośne, ciche, wysokie, niskie

  • rozpoznawać dźwięki prostych instrumentów, np. bębenek, cymbałki, trójkąt

  • odtwarzać krótki 4-5 elementowy układ dźwięków, np. 2 stuknięcia, przerwa, 1 stuknięcie, przerwa, 3 stuknięcia

  • przedstawiać zasłyszany rytm za pomocą symboli, np. ustawia klocki w takiej odległości od siebie, aby zilustrować układ rytmiczny

  • dobierać rym do podanego wyrazu

  • powtarzać ze słuchu ciąg 4-5 liczb oraz kilkuwyrazowe zdanie

  • dzielić wyrazy na sylaby i składać wyrazy z podanych sylab

  • rozpoznawać głoski na początku i na końcu wyrazu

  • dobierać obrazki, których nazwy zaczynają się lub kończą tą samą głoską

  • recytować z pamięci.

Rozwój mowy pięciolatka

Pięciolatek powinien:

  • wymawiać już wszystkie głoski (jeżeli nie wymawia jeszcze głoski r wymaga pomocy logopedycznej)

  • budować krótkie logiczne wypowiedzi, np. opowiadać, co zdarzyło się wcześniej, co będzie potem

  • zauważać wieloznaczność wyrazów, rozumieć znaczenie niektórych związków frazeologicznych

  • dostrzegać podobieństwo w brzmieniu wyrazów lub ich cząstek, tworzyć rymy

  • zadawać dużo pytań

  • opisywać obrazki o bardziej złożonej treści: wymieniać czynności osób, proste relacje przestrzenne (np. pod krzesłem schował się kotek), próbować nadawać tytuł obrazkom.

Umiejętności matematyczne pięciolatka

Pięciolatek powinien:

  • klasyfikować obiekty wg położenia, wyglądu, przeznaczenia

  • tworzyć krótkie 3-elementowe szeregi obrazków połączonych logicznie (np. pani, konewka, kwiat)

  • tworzyć kolekcje przedmiotów z obiektem centralnym, np. lalka – sukienka, buciki, kapelusik

  • rozróżniać liczenie błędne od prawidłowego, wymienić wiele kolejnych liczebników

  • wskazać, w którym zbiorze jest więcej elementów, rozumieć pojęcie „tyle samo”.

Orientacja w schemacie ciała i przestrzeni pięciolatka

Pięciolatek powinien:

  • znać określenia dotyczące stronności swojego ciała (może jeszcze się mylić w pokazywaniu, która strona jest lewa, a która prawa)

  • rozumieć określenia mówiące o położeniu przedmiotów w przestrzeni w stosunku do własnego ciała (np. na prawo, na lewo, naprzeciw, za, pod, obok

  • ustalać wynik dodawania lub odejmowania, licząc obiekty

  • wiedzieć, że ostatni wymieniony liczebnik określa wynik dodawania lub odejmowania.

Rozwój emocjonalno-społeczny pięciolatka

5-latek powinien:

  • myć twarz i zęby bez pomocy, ubierać się samodzielnie

  • brać udział w grach z elementami współzawodnictwa

  • używać w odpowiednich sytuacjach zwrotów grzecznościowych typu: proszę, dziękuję, przepraszam

  • mieć ulubionego kolegę/koleżankę

  • wykonać złożone polecenia (trzyetapowe)

  • słuchać, gdy mówi ktoś inny

  • nie płakać podczas rozstania z rodzicami;

  • opanowywać agresję i gniew, przynajmniej częściowo.

U pięciolatków pojawia się też pełna zdolność do zabaw tematycznych, a zabawa staje rozbudowana i zorganizowana w ciąg zdarzeń.

                                                                                                                                Źródło: „Diagnoza i wspomaganie rozwoju psychoruchowego dziecka w wieku przedszkolnym” K. Skarbek,

 

Polskie obrzędy i zwyczaje związane z nadejściem wiosny

Z nadejściem wiosny wiążą się obrzędy i zwyczaje oparte na wierzeniach i pochodzące z różnych stron Polski, często związane ze świętami religijnymi.

Topienie Marzanny

W czasie Wielkiego Postu od stuleci praktykowany jest i przez nas wszystkich dobrze znany obrzęd przywoływania wiosny. Zwyczaj ten obchodzony do dziś w całej Polsce nazywamy topieniem lub paleniem kukły słomianej zwanej Marzanną, która jest wyobrażeniem i symbolem zimy, wszelkich chorób i zła a jej niszczenie symbolizuje jej koniec i rodzenie się nowego życia. Ludzie zmęczeni zimą, nie chcąc dłużej czekać na przybycie wiosny starali się ją przywołać topiąc kukłę Marzanny. Obrzęd topienia zazwyczaj odbywał się 21 marca, w pierwszy dzień wiosny, bądź po prostu w jeden z dni przedwiośnia, kiedy to śnieg już topniał, a na świecie pojawiały się pierwsze kwiaty. Kukłę robiło się ze słomy i w zależności od regionu w którym obrzęd odprawiano przyodziewano w białe płótno albo w świąteczne ubranie: biała koszulę, gorsecik, spódniczkę, koniecznie z wiankiem na głowie. Tak zrobioną Marzannę w uroczystym orszaku obnoszono po domach aby zabrała
z nich całe zło, choroby i kłopoty. Następnie wynosiło się ją i podpalało, a palącą wrzucało do stawu, jeziora, rzeki. Ten stary obrzęd z różnorodnymi modyfikacjami przetrwał do dziś, pewnie dlatego, że stał się dziecięcą zabawą urządzaną na powitanie wiosny.

Chodzenie z gaikiem

W niektórych regonach Polski zwyczaj topienia Marzanny związany jest z innym od wieków praktykowanym obrzędem zwanym gaikiem. Tak jak utopienie Marzanny było wygnaniem zimy, tak wprowadzenie gaika do wsi było symbolem wprowadzenia wiosny, początkiem nowego roku gospodarczego, rozpoczęciem prac na roli. Gaik to gałąź przystrojona przez dziewczęta wstążeczkami i świecidełkami. Obchodzono z nią wieś, podobnie jak z Marzanną śpiewając piosenki. Z tym, że Gaik mogły wnosić tylko dziewczęta.

Dzień św. Grzegorza

„Na św. Grzegorza idzie zima do morza” - w przeszłości zapowiedzią zbliżającej się wiosny był także dzień św. Grzegorza –12 marca. Św. Grzegorz był patronem nauczycieli i uczniów szkółek elementarnych. Na przełomie XVI i XVII wieku dzień św. Grzegorza stał się świętem uczniów oraz dniem zabawy zwanej gregoriankami. Uczniowie biorący udział w zabawie chodzili od domu do domu zbierając datki w postaci drobnych pieniążków, a najczęściej produktów żywnościowych: placków, pieczywa, kiełbasy. Później urządzali biesiadę przebierając się za swoich nauczycieli, których także zapraszali na ucztę.

Święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny

W tradycji polskiej początek wiosny łączono przede wszystkim ze Świętem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny - 25 marca. Matka Boska czczona była jako patronka wszelkiego budzącego się na wiosnę życia. Czczono ją jako tą, która nie tylko budzi ziemię do życia, ale zasila ją w życiodajną wodę i ogrzewa słońcem. Od tego też dnia wszyscy z utęsknieniem wypatrywali powracające z daleka bociany, które zawsze otaczane były wielką czcią i szacunkiem. Ich nie pojawienie w ten dzień zapowiadało nieurodzaj. Ujrzenie lecącego bociana przynosiło szczęście ale jeżeli siedział, był to zły znak. Nieszczęście zapowiadało także puste gniazdo ominięte przez bociany, dlatego też w niektórych regionach Polski gospodynie piekły specjalne bułeczki w kształcie bocianich łap i wkładano je do gniazd. Zranienie ptaka było surowo karane a za jego zabicie groziła śmierć. Wierzono, że zaraz po Zwiastowaniu i pojawieniu się bocianów stopnieją śniegi i nastanie prawdziwa, ciepła wiosna. Usłyszenie pierwszej wiosennej burzy i pierwszego wiosennego grzmotu było znakiem, iż siły ciemności i chaosu zostały pokonane a ziemia otwierała się na przyjęcie roślin.

Dorota Kurant

Ile czasu dziecko może spędzać przed monitorem i jak egzekwować limity na gry komputerowe?

Wciągające gry komputerowe powodują, że nawet najmłodsze dzieci chętnie spędzają długie godziny przed monitorem. Czas na gry powinien być jednak kontrolowany przez rodziców i dostosowany do wieku dziecka.

Wciągające gry komputerowe powodują, że nawet najmłodsze dzieci chętnie spędzają długie godziny przed monitorem. Czas na gry powinien być jednak kontrolowany przez rodziców i dostosowany do wieku dziecka.


Ile czasu dziecko powinno spędzać przed komputerem?
Maksymalny czas, który dziecko może spędzać przed ekranem komputera zależy od jego wieku. Limity zalecane przez specjalistów wynoszą:
• dzieci w wieku 3-5 lat: 20 minut dziennie
• 6-10 lat: 30-40 minut
• powyżej 10 lat: 60 minut
• nastolatkowie do 16 roku życia: 90 minut
Dłuższe przebywanie przed komputerem grozi pogorszeniem wzroku, zaburzeniami koncentracji i problemami ze snem. Częste korzystanie
z komputera może również prowadzić do uzależnienia.


Jak ustalić z dzieckiem limity czasu spędzanego przed komputerem?
Granice korzystania z komputera należy zawsze ustalać z góry, jeszcze zanim dziecko zasiądzie przed monitorem. Tygodniowy grafik grania można wywiesić w widocznym miejscu i konsekwentnie się do niego stosować. Dzięki temu łatwiej uniknąć płaczu i rozczarowania związanego z przerwaniem ulubionej gry. Czas spędzany przy komputerze można też kontrolować zdalnie, za pomocą aplikacji, które blokują dostęp do internetu po wykorzystaniu ustalonego limitu.

 

Opracowano na podst. źródeł internetowych

Hanna Betlińska

 

Dzień Bezpiecznego Internetu

Dzień Bezpiecznego Internetu (DBI) obchodzony jest z inicjatywy Komisji Europejskiej od 2004 r. Początkowo obchodzony był tylko w Europie, ale już od lat DBI przekroczył jej granice angażując państwa z całego świata. Z pełną listą państw i instytucji biorących udział w Dniu Bezpiecznego Internetu oraz z podjętymi przez nie działaniami można zapoznać się na stronie www.saferinternetday.org.

Głównym celem DBI jest inicjowanie i propagowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych, zaznajomienie rodziców, nauczycieli
i wychowawców z problematyką bezpieczeństwa online oraz promocję pozytywnego wykorzystywania internetu. Ideą DBI jest podkreślanie siły współdziałania w dbaniu o cyfrowe bezpieczeństwo, zarówno na poziomie międzynarodowym, jak również lokalnym, łącząc zaangażowanie wielu instytucji, ale także rodziny, czyli najbliższego otoczenia dziecka.


Organizatorem wydarzenia w Polsce od 2005 r. jest Polskie Centrum Programu Safer Internet (PCPSI), które tworzą państwowy instytut badawczy NASK oraz Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę – realizatorzy unijnego programu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility - CEF). W związku z trawającą pandemią COVID-19 podczas obchodów DBI 2022 organizowane są inicjatywy z wykorzystaniem potencjału internetu w promocji tematu bezpieczeństwa on-line, a także promocji korzystania z możliwości technologicznych dla wspierania edukacji dzieci i młodzieży oraz ich twórczego rozwoju.

W tym roku Dzień Bezpiecznego internetu przypada 8 lutego a hasłem tego dnia jest „Dzień Bezpiecznego Internetu: Działajmy razem!”. Inicjatywa Dnia Bezpiecznego Internetu zachęca wszystkich do aktywnego uczestnictwa w współtworzeniu twórczego i bezpiecznego środowiska online. Podczas obchodów DBI 2022 organizatorzy chcą podkreślić istotę współpracy pomiędzy różnymi sektorami przy wspieraniu pozytywnych zmian w sieci. Wszyscy powinniśmy angażować się w promowanie pozytywnych zastosowań internetu, promocję tolerancji oraz tworzenie kultury zrozumienia.

Hanna Betlińska
Opracowano na podstawie: www.saferinternet.pl

BEZPIECZNE FERIE

Ferie zimowe są czasem odpoczynku i dobrej zabawy. Towarzyszące wypoczynkowi odprężenie sprawia, że często zapominamy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.

 

DEKALOG BEZPIECZNYCH FERII

1. W wolnym czasie przebywamy na świeżym powietrzu, dbamy o aktywność fizyczną.

2. Ubieramy się odpowiednio do temperatury panującej na dworze.

3. Nigdy nie zjeżdżamy na sankach w pobliżu dróg – także tych rzadko uczęszczanych. Zwracamy uwagę, czy zachowana jest bezpieczna odległość do najbliższej ulicy. Skąd możemy mieć pewność, że wyhamujemy na czas, widząc zbliżający się samochód?

4. Rzucając się śnieżkami, nie łączymy miękkiego śniegu z kawałkami lodu czy kamyczków. Staramy się nie celować w twarz drugiej osobie, żeby nie uszkodzić komuś oka. Nigdy nie rzucamy śnieżkami w nadjeżdżające samochody – zaskoczony kierowca może stracić równowagę i spowodować wypadek.

5. Na łyżwach jeździ się tylko w wyznaczonych miejscach. Stawy, jeziora czy rzeki, nawet jeśli pokryte są (z pozoru!) grubą warstwą lodu, nie są bezpiecznym miejscem do zabawy. Lód w każdej chwili może się załamać!

6. Place budowy to nie miejsce na zabawę. Pokryte śniegiem kopce kuszą i zachęcają do gonitwy, jednak nigdy nie możemy być pewni, czy warstwa białego puchu nie kryje szczelin lub głębokiego, źle zabezpieczonego, dołu.

7. Zjeżdżając na nartach czy sankach, pamiętamy o obowiązujących na stokach przepisach i zasadach bezpieczeństwa. Nie doczepiamy sanek do samochodu. Źle zabezpieczony kulig może stwarzać duże zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa.

8. Nie gramy w „hokeja na lodzie” na ulicy. Zajęci zabawą, możemy nie dostrzec w porę nadjeżdżającego z nadmierną prędkością samochodu.

9. Pamiętamy, że w zimowe dni kierowcy mają ograniczoną widoczność, a samochody potrzebują dłuższego czasu hamowania. Nie przebiegamy przez ulicę. Nie przechodzimy w miejscach niedozwolonych. Pamiętamy też, by doczepić do rękawa lub plecaka elementy odblaskowe.

10. Widząc zwisające z dachów sople, nie strącamy ich patykami lub kamieniami. Informujemy o nich osobę dorosłą. Zawsze pamiętajmy o zdrowym odżywianiu i higienie osobistej.

 

Numery służb ratowniczych:

997 – Policja

998 - Straż Pożarna

999 - Pogotowie Ratunkowe

112 – Ogólnoeuropejski numer alarmowy

Hanna Betlińska

źródło gov.pl

DZIADKOWIE - NIE PRÓBUJ ZROZUMIEĆ TEJ MIŁOŚCI

Ich oczy są zawsze pełne miłości.

Nie okazują gniewu, czasem wykazując się wręcz nieludzką cierpliwością. Zawsze mają czas. Zaskakujące, jak ich doba potrafi się rozciągnąć, czasem tylko po to, by zrobić pyszny sernik, bo „jutro wpadną na obiad”. No właśnie… możecie się urobić po łokcie i ramiona, ale nie zrobicie takich pierogów. Jeszcze nie wskoczyliście na ten lewel. Może kiedyś.

Przywołuję wspomnienia i próbuję przypomnieć sobie, kiedy poprosiłam o coś babcię, a ona odmówiła - NIGDY

Bo babcia i dziadek nie odmawiają.

Są zaprogramowani na rozpieszczanie, bezkrytyczne patrzenie, nieustanne wybaczanie… ale nie na odmawianie. Czasem mają święte prawo wieku odmówić, odpocząć, nie mieć na coś siły, ale znajdują ją zawsze. Nawet do najdziwniejszych pomysłów dzieci. Wspólne tarzanie się po dywanie, zbieranie grzybów zimą, kopanie piłki, robótki ręczne, karmienie ślimaka, pieczenie ciasteczek, łapanie kreta, naprawianie roweru, granie w szachy, malowanie farbami, łowienie ryb w wannie, grzebanie w ziemi, …. Brakuje tylko joggingu i lotu w kosmos. Ale i temu by podołali. Na bank. Bo to wszystko dla wnusi, dla wnusia. Ta nadludzka cierpliwość w rozmowie, fizyczna siła do zabawy, opanowanie, błysk w oku na powitanie, zmęczone ręce zawsze chętne do tulenia. Nie staraj się rozumieć postępowanie babci i dziadka. Zapomnij. Ich serce dominuje nad rozumem, a oczy patrzą tylko miłością. Nie boimy się tego powiedzieć.

Są niezastąpieni!

Ani my, rodzice, ani ciocie, wujkowie czy inne ciotki nie dadzą dziecku takiej specyficznej miłości jak ta babci i dziadka.

Czasem się złościmy:

  • Nie przynoś mu czekolady, nie pozwalamy Kaziowi jeść tyle cukru”

  • Ale po co kolejna zabawka, nie masz na co pieniędzy wydawać?”

  • Nie noś Basi, jest dla ciebie za ciężka”

  • No i po co stoisz przy garach? On i tak zje tylko dwa pierogi”

  • Nie pozwalaj mu tak na wszystko. Potem jest niegrzeczny”

O, my nierozumni rodzice z tym naszym rodzicielskim sposobem myślenia… Jasne, że mamy rację. Dziecko nie może jeść tyle cukru, mieć tylu zabawek, niszczyć kręgosłup dziadkowi, zamęczać babcię, a już na pewno powinno być „grzeczne”. No pewnie, że tak! Oczywiście. Ale nie u dziadków.

Bo u dziadków panują inne prawa: prawa wnuków.
I nie zmieniajmy tego, nawet jak nas to bardzo uwiera w zadki. Bo tak jak dziecko potrzebuje  rodzicielskiej miłości, zasad panujących w domu, naszego tulenia i rozmów, tak samo potrzebuje rozpieszczającego serca babci i dziadka.
I ponownie:
Zapomnij, że zrozumiesz zachowanie babć i dziadków.
Odpuść. Pojmiesz to kiedyś, ale już nie z pozycji rodzica.

 

Dlatego, kochani Rodzice, dbajmy o Babcie i Dziadków. Patrzmy przez palce na to, co nam się nie podoba, miejmy dystans do rozpieszczających zabiegów dziadkowych, ale przede wszystkim dawajmy im szanse na bycie dziadkami. Odwiedzajmy często, szanujmy, dbajmy o ich zdrowie. By byli z nami jak najdłużej we wspaniałej kondycji. Nam, swoim dzieciom, dali już tak wiele. Teraz czas na nasze dzieci, a ich wnuki. Oni nie potrzebują do tego specjalnego dnia. Jednak uczyńmy te dwa dni w roku dla nich jeszcze bardziej wyjątkowymi. Jak to zrobić? To już sami musicie wiedzieć….

(źródło: Internet)

 
Dzieciństwo w cyfrowym świecie

 Cyfrowa piaskownica, czyli czy każde pokolenie ma prawo do swoich rozrywek?
Argument: takie mamy czasy pojawia się w rodzicielskich dyskusjach dość często. Dawniej dzieci spędzały czas na placach zabaw, dziś mają nowe, cyfrowe piaskownice. Taką wizję dzieciństwa przedstawia Jordan Shapiro, amerykański badacz, którego zainteresowania skupiają się wokół tematyki nowych technologii. We wstępie swojej książki „Nowe cyfrowe dzieciństwo. Jak wychowywać dzieci, by radziły sobie w usieciowionym świecie?” pisze: Moje dzieci nie wygłupiają się na podwórku z dzieciakami sąsiadów. Nie kopią w piłkę na pobliskim boisku. Zamiast tego spędzają czas z najbliższymi przyjaciółmi, w bezpiecznej przestrzeni swoich urządzeń, dokazując na wirtualnym placu zabaw.
W dalszej części nie ma sprostowania. Shapiro przekonuje, że rewolucja technologiczna właśnie trwa i zanurzenie dzieci w cyfrowym świecie to nie pieśń przyszłości, lecz nasza teraźniejszość. Stwierdza, że zabawy na trzepaku zastąpiły gry na konsolę, grę w państwa-miasta i monopol aplikacje na smartfony i wirtualni przeciwnicy. Namawia rodziców do wspólnego korzystania z technologii, przedstawia ekrany jako rodzinne centra rozrywki. Chcę jednak myśleć, że mamy jeszcze czas, by zwolnić i zawrócić z tego cyfrowego placu zabaw. Przede wszystkim dlatego, że wiem, jak niebezpieczne mogą być skutki wczesnej i intensywnej ekspozycji na media dla rozwoju dzieci.
SPECJALIŚCI OBSERWUJĄ I... ALARMUJĄ
Specjaliści pracujący z małymi dziećmi – logopedzi, psycholodzy, pedagodzy, terapeuci integracji sensorycznej, zwracają uwagę, że coraz częściej do gabinetów diagnostycznych trafiają maluchy z deficytem uwagi. Cechuje je duża ruchliwość i impulsywność, a trudnościom z kontrolowaniem uwagi towarzyszy opóźniony przebieg rozwoju językowego. Szukając przyczyn wymienionych trudności diagności zbierają informacje na temat czynników ryzyka, warunków środowiskowych oraz dotychczasowego rozwoju dziecka. To ważne, by szukając przyczyn deficytów rozwojowych wiedzieć, jak maluch spędza czas, czy ma chęć i możliwość zabawy swobodnej oraz
z rodzicem, jak wygląda jego dostęp do mediów.

 

WARTO ZAPAMIĘTAĆ
Z badań przedstawionych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że ponad 40% rocznych i dwu-letnich dzieci korzysta z tabletów lub smartfonów, a niemal 30% z nich używa urządzeń mobilnych codziennie lub prawie codziennie. Zdarzają się rodziny, w których dzieci mają kontakt z wysokimi technologiami od pierwszych tygodni czy miesięcy życia, bo codziennie uczestniczą w medialnych przyzwyczajeniach swoich rodziców.

WARTO ZASTOSOWAĆ
Jednym z pierwszych zaleceń przekazywanych rodzicom dzieci z opóźnionym rozwojem mowy jest usunięcie z otoczenia dziecka wszelkich „rozpraszaczy” lub przynajmniej ich ograniczenie. Mówiąc o „rozpraszaczach”, mamy na myśli nie tylko telewizję, smartfony i tablety, ale także zabawki interaktywne. W wielu przypadkach w krótkim czasie daje się obserwować zmianę funkcjonowania dziecka, wzrost zainteresowania otoczeniem oraz poprawę komunikacji. Kluczem do wspólnego sukcesu jest zrozumienie, dlaczego temat dostępu do ekranów jest dla specjalistów tak ważny i przekazanie tej wiedzy rodzicom oraz opiekunom małych dzieci. Co już wiemy?

 

Dotychczas ukazało się wiele publikacji na omawiany temat. Jedne stanowczo nawołują do ograniczania kontaktu dzieci z wysokimi technologiami, inne, jak ta wspomniana na początku, zachęcają do zanurzenia się w cyfrowym świecie. Cyfrowe media są winne temu, że rzadziej używamy mózgu, w związku z czym słabnie nasz potencjał umysłowy. Te słowa Manfreda Spitzera sygnalizują, w czym tkwi źródło problemu. Cyfrowe media przetwarzamy powierzchownie. Często jedynie rzucamy wzrokiem na teksty, przeglądamy, oglądamy grafiki, kopiujemy, wklejamy. Ekonomizacja produkowanych treści musi wpływać na ich odbiór. Dodatkowo samo uczenie się wymaga pracy umysłowej – prze-
analizowania danych, wykonania na nich pewnych operacji, sprawdzenia zmian.

 

Czego się uczymy, gdy większość z tych rzeczy robią za nas aplikacje? Popularny ostatnio żart: „Bardziej niż sprawdzania historii przeglądarki wstydzę się historii kalkulatora” wydaje się być tego potwierdzeniem. Także wielozadaniowość, a właściwie stałe rozproszenie uwagi skutkuje powierzchownym i mniej efektywnym przetwarzaniem informacji. W przypadku dzieci sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Spitzer przytacza badania, których wnioski możemy przedstawić następująco: częsty i wczesny kontakt dzieci z mediami wizualnymi (głównie bajkami i teledyskami) koreluje ze spowolnionym lub ograniczonym rozwojem języka i procesów myślowych, a więc wpływa niekorzystnie na „całokształt bibliografii edukacyjnej”.
Autor „Cyfrowej demencji” zwraca uwagę na neurobiologiczne aspekty rozwoju małego człowieka. Mózg rozwija się, gdy doświadcza. Zbiera informacje ze zmysłów, analizuje je, a następnie tworzy sieć połączeń neuronalnych. Na początku przetwarza proste zależności, z czasem uczy się złożonych struktur. Rozwój poszczególnych umiejętności przypomina wrzucanie biegów podczas jazdy samochodem. Zaczynamy od „jedynki” i stopniowo, wraz z nabieraniem prędkości wchodzimy na wyższe biegi. Tak jest na przykład z rozwojem języka. Maluch głuży, gaworzy, potem wypowiada pierwsze, proste wyrazy. Nie zacznie mówić zdaniami bez opanowania umiejętności wypowiadania pojedynczych słów. Rozbudowa struktury mózgu to długotrwały proces, wrażliwy na zakłócenia. Młody mózg szczególnie preferuje ruch, czynności manualne, fizyczne doświadczanie. Wczesne kontakty z mediami skutkują zmniejszoną ilością i jakością komunikacji z dorosłymi użytkownikami języka. Dlaczego? Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego dorośli zaczynają udostępniać media dzieciom? Zazwyczaj dlatego, że potrzebują chwili „dla siebie”. Gdy dziecko ogląda bajkę, wtedy rodzice mogą zająć się własnymi sprawami, domowymi zaległościami, czy choćby wypić w spokoju kawę. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że takie dylematy mają szczególnie rodzice najmłodszych dzieci, które nie potrafią jeszcze na dłużej skupić uwagi czy zorganizować sobie zabawy. Dla tych dzieci czas spędzony przed telewizorem czy tabletem nie niesie, według dotychczasowych doniesień, żadnych walorów edukacyjnych.

 

WARTO ZAPAMIĘTAĆ
Wśród polskich logopedów szczególnie znane są badania prowadzone na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym w Katedrze Logopedii i Zburzeń Rozwoju pod kierownictwem prof. Jagody Cieszyńskiej. U dzieci od 1. do 3. roku życia, które miały kontakt z mediami wizualnymi trwający od 30 minut do 2 godzin dziennie, obserwuje się pewne wspólne zachowania, które nazwać można deficytami w rozwoju językowym, społecznym i emocjonalnym.
Deficyty te to przede wszystkim opóźniony rozwój mowy oraz trudności w spontanicznym nabywaniu podstawowych umiejętności komunikacyjnych takich jak:
• uwspólnianie pola uwagi (czyli kierowaniu uwagi
dorosłego na przedmiot lub zdarzenie),
• naśladownictwo,
• zabawa symboliczna,
• reakcja na imię,
• używanie gestów, w tym gestu wskazywania.
Często obserwuje się także deficyty w skupieniu i kontrolowaniu uwagi, nadruchliwość oraz brak respektowania reguł społecznych7. Choć obraz ten może odpowiadać charakterystyce dziecka z całościowymi zaburzeniami rozwoju, to często okazuje się, że „cyfrowa dieta”, obejmująca nie tylko rezygnację z mediów wizualnych, ale także innych, codziennych rozpraszaczy, w krótkim czasie przynosi znaczącą poprawę funkcjonowania. Oprócz narażenia na wystąpienie trudności rozwojowych wczesna i intensywna ekspozycja na media może wpływać na występowanie wad postawy, a także osłabienie mięśni głębokich, biorących udział w kontroli ułożenia ciała. Okuliści zwracają uwagę na tzw. syndrom widzenia komputerowego, który obejmuje między innymi zaburzenia konwergencji i akomodacji oczu, ból, uczucie piasku pod powiekami, a także tzw. objawy pozaoczne np. ból głowy lub mięśni karku.

Czy interaktywne = edukacyjne?
Nowoczesne zabawki są tak bardzo atrakcyjne dla współczesnych dzieci, bo zaprojektowano je z uwzględnieniem innych dróg interakcji ze światem, innego sposobu myślenia, innego sposobu życia, uczenia się i kochania. Tym samym zabawki te przygotowują nowe pokolenie na życie w usieciowionym świecie9. Naprawdę chciałabym, by twórcom interaktywnych zabawek przyświecały tak szczytne cele. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że walory edukacyjne zostały zastąpione przez dobry marketing, a zasada im więcej kolorów, im głośniej, tym lepiej to główne założenie ich pomysłodawców. Przytoczę, za Alicją Kost (prowadzącą blog Mataja), wyniki badań z 2015 roku na temat związku typów zabawek na ilość i jakość zachowań komunikacyjnych między rodzicami a niemowlętami.W eksperymencie wzięło udział 26 par: rodziców oraz dzieci w wieku od 10 do 16 miesięcy. Obserwacja odbywała się w znanym dzieciom środowisku – w ich domach. Rodzice zostali wyposażeni w zestawy zabawek i dyktafon, który miał rejestrować piętnastominutowe sesje zabaw. Dobór zabawek nie był przypadkowy. Przede wszystkim skupiono się na trzech kategoriach semantycznych – nazwach zwierząt, kolorach i kształtach.
Do każdej pary trafiło:
• kilka zabawek elektronicznych (laptop, telefon,
grająca farma),
• tzw. tradycyjnych (drewniana układanka ze zwierzętami, sorter kształtów oraz zestaw kolorowych gumowych klocków ze zdjęciami zwierząt),
• 5 książek dla dzieci o tej samej tematyce.

Analiza zgromadzonych podczas badania materiałów dostarcza następujących wniosków:

• w czasie zabaw zabawkami elektronicznymi rodzice używali mniejszej liczby słów, rzadziej odpowiadali na komunikaty dzieci i używali słownictwa związanego z daną kategorią znaczeniową;
• ogólna liczba dialogów i wymian między rodzicem a dzieckiem oraz wokalizacji dzieci była przy tej grupie zabawek najmniejsza;
• można powiedzieć, że rodzic ustąpił grającym zabawkom, by te przejęły rolę nauczyciela. Dotychczas nie ma jednak dowodów lub choćby przypuszczeń, by dzieci mogły uczyć się języka od zabawek, na co zwracają uwagę autorzy badania;

• największą liczbę oraz najlepszą jakość interakcji (zaangażowanie, różnorodność słownictwa), co pewnie nikogo nie zdziwi, zanotowano przy okazji czytania książek;
• także zabawa z wykorzystaniem tradycyjnych zabawek skutkowała licznymi interakcjami językowymi.
Autorzy badania rekomendują rezygnację z zakupu zabawek elektronicznych i wykorzystanie ich tańszych konkurentów do stymulowania rozwoju mowy i języka dzieci.
Media a dzieci do 5. r.ż.
Nie ma jednoznacznych polskich zaleceń dotyczących korzystania z mediów przez dzieci. Polskie Towarzystwo Pediatryczne do tej pory nie opublikowało stanowiska lub choćby zaleceń w tej sprawie. W związku z tym powołujemy się głównie na rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia i pediatrów zza oceanu. W opublikowanym w październiku 2016 roku artykule „Media and Young Minds” Amerykańska Akademia Pediatryczna (AAP) podała wytyczne dotyczące korzystania z mediów przez dzieci do 5. roku życia.
1. Dzieci młodsze niż 18 miesięcy AAP wyróżniła kilka kategorii wiekowych, dla których rekomenduje określony czas oraz sposób korzystania z mediów. I tak dla dzieci młodszych niż 18 miesięcy proponuje tzw. politykę zerowej ekspozycji na nowoczesne technologie. Jedynym wyjątkiem jest uczestniczenie w rozmowach wideo za pomocą internetowych komunikatorów, co wydaje się być szczególnie ważne w przypadku braku bliskiego kontaktu z rodziną, nie tylko w czasach pandemii. Przypomnę jeszcze raz: maluchom w tym wieku media nie są potrzebne – zasada im mniej, tym lepiej wydaje się tu najlepszą do zastosowania. W rozwoju dzieci to czas doskonalenia sprawności motorycznych, społecznych i językowych. Przebieg rozwoju dziecka można porównać do poruszających się kół zębatych. Rozwój motoryczny, poznawczy, emocjonalno-społeczny i językowy muszą „iść razem”. Zakłócenia jednej sfery powodują zaburzenie całej harmonii rozwojowej.

Odkrywanie świata przez ruch, stymulowanie zmysłów i małej motoryki oraz zabawa kierowana przez dorosłego to zalecenia, jakie aktualnie przekazujemy rodzicom. Repertuar środków wyrażania potrzeb staje się w okolicach 18. miesiąca życia coraz większy. Warto ten potencjał wykorzystywać w codziennych interakcjach i modelować sytuacje komunikacyjne, by stały się narzędziem do pobudzania rozwoju dziecka.
2. Dzieci w wieku od 18. do 24. miesięcy
Kolejną grupą są dzieci w wieku od 18. do 24. miesiąca życia. Dla nich AAP proponuje dalsze ograniczenie korzystania z wysokich technologii. Dopuszczalne jest zapoznawanie dzieci z mediami, jednak należy
pamiętać, że mają to być kontakty pod ścisłym nadzorem rodziców, ograniczone czasowo, choć niestety nie podano w tym przypadku konkretnych wytycznych. Wiadomo jednak (na podstawie zaleceń dla kolejnych grup wiekowych), że będzie to mniej niż godzina dziennie przed ekranami. Równie istotne
co czas trwania jest towarzyszenie rodzica dziecku oglądającemu cyfrowe treści.

 

WARTO ZASTOSOWAĆ
Rodzic ma być przewodnikiem czuwającym nad treściami, które poznaje dziecko. Ma wyjaśniać to, co dzieje się na ekranie i organizować aktywności, które w odniesieniu do oglądanych treści mogą poszerzać wiedzę. I choć jest to pierwszy okres, w którym AAP dopuszcza wprowadzanie mediów, należy pamiętać, że nie jest to obowiązek, a jedynie możliwość.
3. Dzieci między 2. a 5. rokiem życia
Między drugim a w piątym rokiem życia dopuszczalna dzienna ekspozycja na media to jedna godzina dziennie. Także w tej grupie wiekowej najważniejszą kwestią jest dobór odpowiednich treści przez rodziców lub opiekunów oraz towarzyszenie. Warto, by rodzic czuwał nad tym, co dziecko widziało
na ekranie i odnosił oglądane przez malucha wydarzenia do tego, co dzieje się w rzeczywistości.
To jednak nie wszystko. Dzięki zaangażowaniu fundacji, działalności specjalistów w sieci (między innymi psychologów – tu warto wspomnieć o Magdalenie Komście i jej blogu: Wymagające.pl) wiemy, że możemy uzupełnić te zalecenia o kilka dodatkowych punków. Pomocna w formułowaniu zaleceń może być też wydana w 2018 roku pod patronatem Ministerstwa Zdrowia
i Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii publikacja „Nowoczesne technologie a nasze dzieci. Poradnik dla rodziców” autorstwa dr Kimberly S. Young.Uniwersalne zalecenia dotyczą w dużym zakresie sytuacji, w których niezależnie od wieku należy rezygnować z korzystania z mediów elektronicznych.
WARTO ZASTOSOWAĆ
Bardzo ważne jest niełączenie czasu spędzonego przed ekranem ze spożywaniem posiłków. Korzystanie z mediów podczas jedzenia wiąże się z istotnym statystycznie wzrostem BMI i może przyczynić się do nadmierne-
go przybierania na wadze. Niestety telewizja, smartfon, tablet zajmują uwagę dziecka, które nie odbiera sygnałów wysyłanych przez ciało i nie czuje, że jest najedzone. Zdarza się, że rodzice celowo odwracają uwagę dzieci od jedzenia. To częsta strategia w przypadku dzieci z trudnościami z jedzeniem. I choć zazwyczaj jest skuteczna, bo posiłek udaje się dokończyć, to w perspektywie długoterminowej lepiej poszukać przyczyn problemów, korzystając z pomocy specjalisty.

Dodatkowym problemem są także reklamy, o których napiszę w dalszej części.
Analogicznie nie powinno się prowadzić treningu czystości w towarzystwie medialnego szumu. Długie przebywanie dzieci na nocniku ze smartfonem w ręku nie sprzyja nabywaniu umiejętności świadomego wypróżniania i rozpoznawaniu sygnałów płynących z ciała. Psycholodzy zwracają także uwagę, by dostęp do mediów nie był wykorzystywany do kontroli zachowania, jako kara lub nagroda. W jednym z kanadyjskich badań udowodniono, że wykorzystywanie elektroniki jako nagrody za pożądane zachowania oraz zakaz korzystania z niej jako kary jest skorelowane z dłuższym czasem spędzanym przed ekranem przez dzieci. Ważne jest także, by media nie stały się jedynym sposobem na uspokojenie malucha. Trudne emocje po prostu towarzyszą rozwojowi, a ich spektakularne wyrażanie zdarza się
większości dzieci. W codziennych sytuacjach warto szukać różnych strategii wyciszenia, zaś kierowanie uwagi na media zostawić na sytuacje trudne, np. zabiegi medyczne. Kolejne uwagi dotyczą treści i formy bajek i programów, które ogląda dziecko. Jako dorośli jesteśmy w stanie ocenić, czy tempo montażu, grafika, kolorystyka nie są „męczące”. Myślę, że spora część dorosłych sama doświadczyła przebodźcowania, np. filmem akcji. Jak pisze wspomniana wcześniej A. Kost to „nuda, cisza i brak akcji są wskazane dla małych dzieci”. Cóż, niektóre maluchy z niskim progiem pobudzenia zmęczyć może nawet starsza bajka, o wolnym tempie akcji i animacji, np. „Reksio” czy „Krecik”. Z kolei obejrzenie na dobranoc dynamicznego „Psiego Patrolu” może zakończyć się bezsenną nocą. Intuicyjnie wiemy też, że nie są dobrym wyborem bajki ukazujące zachowania przemocowe – zarówno te związane z przemocą fizyczną, jak i (co może mniej oczywiste) z przemocą psychiczną np. wyśmiewaniem czy poniżaniem. Od razu przychodzą mi do głowy przynajmniej dwie popularne bajki, w których to dzieci poniżają rodziców ze względu na wygląd, hobby czy sposoby spędzania wolnego czasu. Warto szukać w bajkach treści edukacyjnych, promujących dobre postawy, pozytywnych, realnych bohaterów i poznać je, zanim pokażemy dzieciom.
WARTO ZASTOSOWAĆ
Przydatna może okazać się strona Common Sense Media amerykańskiej organizacji non-profit, badającej wpływ nowych technologii na dzieci i młodzież (www.commonsensemedia.org). Znajdziemy tam recenzje wielu popularnych bajek opatrzone krótkim opisem, recenzjami rodziców i oceną tego, jakich treści możemy się spodziewać. Dowiemy się także, czy mają one walor edukacyjny oraz czy niosą pozytywny przekaz. Myślę, że to wartościowe narzędzie, które warto promować wśród rodziców i specjalistów. Innym ważnym zaleceniem jest rezygnacja z korzystania z wysokich technologii przynajmniej godzinę przed snem. Niebieskie światło, które emitują ekrany pobudza receptory siatkówki oka, a w efekcie hamuje wydzielanie melatoniny – hormonu regulującego nasz biologiczny zegar. Długie zasypianie, częste wybudzanie i ogólne pogorszenie jakości snu to potencjalne skutki wieczornego przywiązania do ekranów. Podobnie negatywny wpływ na sen ma działanie mediów w tzw. tle. Dodatkowo towarzyszący dziecku szum zmniejsza zdolność koncentracji, organizacji i kontrolowania przebiegu zabawy, a także ogranicza ilość komunikatów wymienianych między dorosłymi a dziećmi. I jeszcze jedna, ważna rada: obserwacja dziecka to najlepsze narzędzie do racjonalnego korzystania z wysokich technologii. Gdy maluch podskakuje bombardowany szybko zmieniającymi się obrazami, jest w ciągłym ruchu, ma trudności ze skupieniem uwagi na zabawie, emocjonalnie reaguje na oglądane treści, to może warto na jakiś czas zrobić „medialny detoks”.

Opracowano na podst. źródeł internetowych

Bogumiła Pawłowska

 

Prezentów czas

Mądre zabawki służą mądrej zabawie”

Zbliża się najbardziej magiczny i wyczekiwany przez nasze pociechy czas.. Dzieci piszą listy do Św. Mikołaja, proszą o wymarzone prezenty, a my rodzice chcemy spełnić ich marzenia. Nie zawsze jednak pragnienia dzieci zgodne są z naszymi oczekiwaniami. Warto postarać się, aby zabawki jakie kupujemy najmłodszym stanowiły narzędzie poznawania świata i przygotowywania do kolejnych etapów rozwoju. Mądre zabawki, służą mądrej zabawie, a mądra zabawa to najwspanialsze wsparcie rozwoju dziecka i najpiękniejszy prezent jaki możemy dać małemu człowiekowi. Zabawki często nie spełniają też podstawowych norm bezpieczeństwa zawartych w polskim prawie. Nie chodzi jedynie o tanie i złej jakości zabawki chińskie, ale również zabawki produkowane przez największe światowe korporacje. Najczęstsze zastrzeżenia wobec producentów to: zbyt duża zawartość szkodliwych substancji w produktach, elementy, które mogą zranić dziecko i które może połknąć lub zadławić się nimi, łatwo odklejające się naklejki, nieprawidłowe oznaczenia, niejasna instrukcja obsługi.

Maria Montessori wyraziła niegdyś pogląd iż: „Najważniejszym okresem w życiu nie są lata studiowania na wyższej uczelni, ale te najwcześniejsze, czyli okres od narodzenia do sześciu lat. Jest to czas, kiedy formuje się inteligencja człowieka i nie tylko ona, ale całość jego zdolności psychicznych.” Wesprzyjmy dzieci na drodze rozwoju ich inteligencji, dostarczając im zabawek funkcjonalnych, kreatywnych, motywujących do twórczego myślenia i rozwoju poznawczego. Pamiętajmy też, że niezwykle ważne jest również, z jakiego surowca wyprodukowano zabawki. Niech jak najczęściej będą to produkty wykonane z drewna, tkanin o różnych fakturach, wzorach oraz kolorach. Jeśli decydujemy się na zabawkę z tworzywa sztucznego, niech będzie to tworzywo wysokiej jakości i koniecznie atestowane. Pamiętajmy też o książeczkach, jest to czas, aby zaszczepić w maluchach miłość do literatury. Poniżej przedstawię kilka propozycji zabawek, które cieszą nie tylko oczy, ale również stymulują rozwój dziecka. Mogą one być wspaniałym prezentem pod choinkę.

 

DLA MALUSZKÓW

Maskotki o różnych fakturach – stymulują wielozmysłowo, budzą ciekawość.

Kostki edukacyjne – budzą ciekawość, dają możliwość zabaw manipulacyjnych, które są wstępem do kolejnych rodzajów zabaw wyróżnionych w rozwoju dziecka, stymulują wielozmysłowo.

Piramidy – motywują do pierwszych zabaw konstrukcyjnych, polegających na budowaniu, przekształcaniu, składaniu całości z różnych elementów; wspierają pojawienie się tego rodzaju zabaw.

Klocki – umożliwiają zabawy konstrukcyjne, zapewniając możliwość zaspokojenia potrzeby tworzenia u dziecka.

Układanki – kształtują zdolność logicznego i twórczego myślenia, stymulują rozwój poznawczy.

Zabawki do ciągania na sznurku (również te do pchania) – są motywacją do poruszania się, budują poczucie siły sprawczej w dziecku.

Sortery (wszelkie zabawki, które polegają na dopasowywaniu według określonego wzorca, zasady np. kostki z otworami, do których trzeba włożyć odpowiednie klocki) - kształtują zdolność logicznego myślenia, postrzegania, rozpoznawania kształtów i ich różnicowania.

Książeczki obrazkowe – rozwijają wyobraźnię i ciekawość poznawczą , pobudzają mowę.

DLA PRZEDSZKOLAKÓW

Klocki o różnych kształtach geometrycznych – podobnie jak zabawa wagą, manipulowanie i konstruowanie za pomocą klocków geometrycznych, delikatnie wprowadza dziecko w świat matematyki, rozwija wyobraźnię i kreatywność.

Mozaiki (wtykanki, układanki z kwadracików) – rozwijają kreatywność
i wyobraźnię, stymulują aktywność twórczą dziecka, zaspokajają potrzebę tworzenia.

Waga z odważnikami – stanowi wstęp do przyszłych zadań matematycznych, rozwija poznawczo.

Ciastolina, plastelina – rozwijają kreatywność, zaspokajają potrzebę tworzenia, ćwiczą małą motorykę, dają mnóstwo frajdy związanej z przekształcaniem masy.

Wyszywanki, przeplatanki – ćwiczą precyzję ruchów w zakresie małej motoryki, rozwijają pomysłowość, kształcą/ utrwalają znajomość kolorów i umiejętność ich różnicowania.

Pacynki – zachęcają do odgrywania ról, rozwijają wyobraźnię i umiejętność kreowania, kierują uwagę dziecka na słowo i gest.

Układanki, puzzle – kształcą wyobraźnię przestrzenną, logiczne myślenie, ćwiczą koncentrację uwagi.

Książeczki – pozwalają na bliski kontakt z rodzicem podczas czytania, rozwijają wyobraźnię i ciekawość poznawczą , pobudzają mowę.

Pamiętajmy, aby przy doborze zabawek nie kierować się modą, ale dobrem dziecka i funkcją jakie powinna spełniać zabawka. Zanim kupimy, pomyślmy czy dziecko wykorzysta zabawkę efektywnie, czy czegoś się dzięki niej nauczy. Zapomnijmy o zabawkach wątpliwej jakości, takich, które wpędzą dziecko w świat logotypów, metek i marek. Kształtujmy dzięki mądrym zabawkom, mądrego człowieka.

DOROTA KURANT

na podst.. źródeł internetowych

 

 

Jak nauczyć dziecko tolerancji?

Mówi się, że dzieci potrafią być wobec rówieśników okrutne i w pewnym wieku każdą inność traktują niemal jak trąd: Jeśli nie pasujesz do grupy, to po prostu się z tobą nie bawimy. Faktycznie, bardzo często tak się właśnie dzieje, jednak nie jest to zupełnie naturalny i spontaniczny sposób widzenia świata. Tolerancja dzieci wobec inności jest odzwierciedleniem tego, jakie poglądy na daną sprawę wyznają rodzice i środowisko, w którym maluchy dorastają.

Rodzimy się pozbawieni uprzedzeń

Żadnemu  dwulatkowi  nie  będzie  przeszkadzał  kolor skóry czy wyznanie kolegi z piaskownicy ani jego bardziej „wypasiony” wózek czy nawet kalectwo. Dopiero później dzieci, obserwując reakcje i zachowania rodziców, zaczynają zadawać pytania dotyczące inności. Nasza rodzicielska postawa ukształtuje ich wrażliwość na całe życie. Dlatego do takiej rozmowy, a tematów będzie naprawdę wiele, należy się szczególnie dobrze przygotować.

Przykład idzie z góry


Zacznij od siebie. Każdy dorosły ma jakieś poglądy, które, chcąc nie chcąc, przekazuje w ramach wychowania dzieciom. Wyrażamy je przy różnej okazji, nie zastanawiając się, jaki będą miały wpływ na przyszłe losy naszych pociech.
Bardzo często w gronie dorosłych opowiadane są żarty na temat różnic rasowych – to w nich najczęściej utrwalane są rasistowskie stereotypy. Dla dziecka wysłuchanie takiego żartu jest równoznaczne z przyjęciem przedstawianej w nim opinii, bo malec, niestety, nie zdaje sobie sprawy z tego, że opowiedzenie dowcipu nie musi oznaczać myślenia w dany sposób. Dlatego kiedy tylko można, unikaj takich sytuacji, pamiętając, że dzieci nie potrafią odróżnić ironii od prawdy i przyjmują słowa dorosłych w sposób dosłowny: Jeśli tata śmieje się z człowieka o czarnym kolorze skóry, ja też mogę. To samo dotyczy wszelkich uwag związanych z pochodzeniem, na przykład brudny jak cygańskie dziecko. Ta sama zasada odnosi się także do innych trudnych tematów, między innymi: orientacji seksualnej, narodowości, statusu materialnego, płci, religii, sprawności fizycznej lub psychicznej.

Jak rozmawiać z dzieckiem na temat inności?


Najlepiej reagować na konkretne sytuacje. To o wiele skuteczniejsza metoda niż objaśnianie abstrakcyjnego pojęcia tolerancja. Kiedy dziecko zauważy parę mężczyzn trzymających się za ręce lub całujące się kobiety, nie trzeba odwracać jego uwagi, zakrywać oczu i w popłochu zmieniać tematu. Wystarczy wyjaśnienie: Robią tak, bo się kochają.
Dobrze jest być przygotowanym na bardziej dociekliwe pytania, kiedy malec będzie się domagał wyjaśnień i zapyta na przykład: Dlaczego tak mało jest takich par? Nie należy homoseksualizmu tłumaczyć zboczeniem, lecz po prostu naturalną potrzebą. Dobrze mieć pod ręką kilka przykładów ze świata zwierząt, które też zakładają homoseksualne związki.
W tłumaczeniu  zasad tolerancji  najlepiej  skupić się na postrzeganiu człowieka jako całości, a nie przez pryzmat tylko jednej cechy. Kolor skóry czy kolor włosów nie przesądzają przecież o charakterze człowieka.Dyskusje o tolerancji z najmłodszymi nie muszą od razu zahaczać o najtrudniejsze tematy, jak rasizm czy dyskryminacja płciowa, łatwiej zacząć od mniej spektakularnych kwestii. Różnice międzyludzkie można  ukazywać  na  przykładzie  wzrostu,  kształtu nosa czy koloru oczu. Chodzi o akceptację inności, a nie o poglądy polityczne i społeczne. Dziecko szybko dojdzie do wniosku, że mimo tych różnic ludzie mają z sobą bardzo wiele wspólnego i wartości człowieka nie powinno się oceniać na podstawie wyglądu. Najważniejsze to uświadomić maluchowi, by nie oceniał pochopnie, po wyglądzie czy widocznej jednej różnicy, bo na przykład kolega jeżdżący na wózku inwalidzkim nie może bawić się w berka, za to ma bardzo dużo ciekawych pomysłów na zgadywanki.
Warto nauczyć dziecko doszukiwania się w drugim człowieku tego, co najcenniejsze, bez skupiania się na inności. w walce ze stereotypami damy mu do ręki.

Jak uniknąć błędów nietolerancji?

Na pytanie o to, skąd się bierze nietolerancja, można odpowiedzieć w najprostszy z możliwych sposobów: z niewiedzy lub głupoty.

  • Jeśli czegoś dobrze nie znamy, to się tego po prostu boimy. Dotyczy to na przykład chorób. Jeśli nie wytłumaczysz dziecku, że paraliżem nóg nie można się zarazić, skąd ma to wiedzieć i jak ma nie bać się podejść do koleżanki na wózku?
  • Bądź dobrze przygotowany na różne sytuacje związane z otwartym, tolerancyjnym podejściem do drugiego człowieka. To, co dziecku wydaje się dziwne, warto po prostu oswoić, na przykład inny sposób ubierania się muzułmanów, odmienny sposób obchodzenia świąt przez żydów itp.
  • Źródłem nietolerancji, nie tylko u dzieci, jest postawa stara jak świat, kiedy po prostu powielamy stereotypy i nie chcemy poznać prawdziwej przyczyny odmienności. To najgorsza z możliwych postaw, jaką możesz przekazać dziecku. Dlatego nie tylko dzieci powinny dociekać i doszukiwać się odpowiedzi na trudne pytania. Jakkolwiek patetycznie to brzmi, człowiek uczy się przecież przez całe życie
                                                                                                          źródło;.https://czasdzieci.pl/domowa-akademia/rodzice-artykuly/id,1076-jak_nauczyc_dziecko.html