Publikacje


 

FERIE

O podstawowych zasadach bezpieczeństwa, obowiązujących tak podczas zorganizowanych wyjazdów zimowych, jak i spędzania tego czasu w miejscu zamieszkania. Ferie zimowe to dla dzieci i młodzieży wymarzony czas zabaw na śniegu i lodzie. Aby jednak przebiegły one szczęśliwie i wszyscy wypoczęci wrócili do swych domów, należy pamiętać

Zabawa na śniegu, zjazdy z górki, jazda na nartach czy łyżwach oraz inne szaleństwa na śniegu mogą sprawić wiele radości i wzmocnić naszą kondycję fizyczną. Pamiętajmy jednak, że podstawą, jak zwykle, jest zdrowy rozsądek i ostrożność!
Kiedy już dojrzeliśmy do decyzji, aby wysłać nasze dziecko na obóz czy zimowisko upewnijmy się czy jego organizator spełnił wszystkie warunki, aby zapewnić maluchom bezpieczny pobyt. Jeżeli nie możemy wysłać naszych pociech na zorganizowany obóz czy zimowisko, postarajmy się spędzić czas ferii wspólnie. Kiedy praca nie pozwala nam na spędzenie wolnego czasu w czasie ferii z naszymi pociechami, spróbujmy zdobyć informacje na temat lokalnych placówek i organizacji, takich jak: świetlice szkolne czy centra kultury, które świadczą fachową opiekę nad dziećmi. Powstaje też coraz więcej miejsc, w których oferowana jest dzieciom opieka w czasie wolnych dni. Takie miejsca cieszą się popularnością wśród rodziców i opiekunów. Najczęściej są to: szkoły, kluby osiedlowe, świetlice przy kościołach, fundacje itp. Dzieci mogą w tych instytucjach zaangażować się w ciekawe zajęcia i pomysłowe zabawy. Tego typu placówki zapewniają także naszym pociechom zdrowe i pożywne posiłki, co jest niezmierne ważne, zwłaszcza zimą. Najważniejsza wydaje się jednak fachowa i profesjonalna opieka.
Ferie to pora „sprawdzianu” zarówno dla rodziców jak i dla dzieci. Jest to czas, kiedy zaufanie jest wystawiane na próbę. Pokażmy jednak, że wierzymy w zdrowy rozsądek naszych dzieci i jesteśmy w stanie im zaufać. Dla dzieci będzie to test z odpowiedzialności. Jeśli dziecko spędzi ferie w rodzinnym mieście, należy je uczulić na zagrożenia, które mogą je spotkać.

Postarajmy się, żeby czas zimowego odpoczynku został wykorzystany jak najlepiej. Miejmy świadomość tego, że czas i troska, które poświęcimy naszym dzieciom, zaowocuje w przyszłości. Pamiętajmy, że nic tak nie zbliża i nie tworzy więzi pomiędzy dziećmi i rodzicami, jak rozmowa. Dołóżmy wszelkich starań, żeby relacja, którą budujemy z naszymi dziećmi była silna i trwała. Z czasem pojawi się również większe zaufanie do dziecka, bez którego trudno mówić o jakichkolwiek samodzielnych wyjazdach. Apel o poświęcanie większej uwagi swoim dzieciom jest kierowany do osób, które pochłonięte są pracą i brakuje im czasu na wspólne spędzanie chwil z rodziną. Musimy pamiętać, że sama obecność nie powoduje bliskości. Bliskość to wspólne zabawy, rozmowy, wsłuchiwanie się w to, co mówi do Ciebie dziecko, żona lub mąż, oraz próba wcielania tego w życie.

 Hanna Betlińska

Dobra reputacja......czytania

Czytanie – choć statystycznie w odwrocie – ma nadal dobrą reputację. I zasłużenie, gdyż uczy języka i myślenia, rozwija inteligencję emocjonalną, pamięć i wyobraźnię, przynosi wzorce właściwych zachowań, jest jednym z głównych sposobów zdobywania wiedzy. Oprócz pożytków rozwojowych czytanie przynosi też wymierne korzyści społeczne i gospodarcze. Ekonomiści amerykańscy wyliczyli, że 1 dolar zainwestowany we wczesną edukację językową i czytelniczą zwraca się 10-krotnie. W coraz bardziej skomplikowanym świecie nieczytanie prowadzi do błędów, strat, zmarnowanych szans, gorszego zdrowia i ciągłych frustracji. Dlatego wymyślane są akcje i konkursy skierowane do dzieci i młodzieży z wyraźnym komunikatem – CZYTAJCIE!
Według badań amerykańskiej Komisji ds. czytelnictwa, a także badań i doświadczeń naszej Fundacji, na czytelników – czyli ludzi, którzy z pasją przez całe życie czytają i stale się dokształcają, wyrastają dzieci, którym czytano w dzieciństwie. Przede wszystkim w domu! Czytelnictwo jest poniekąd dziedziczne, jest znakiem firmowym rodzin. Nieczytanie niestety też. Czytelnik to osobnik, który pochłania wszelki druk – beletrystykę, książki faktograficzne, czasopisma kulturalne i fachowe itd. Dzięki temu ma szerszą wiedzę, zwykle podejmuje lepsze decyzje, więcej zarabia, żyje zdrowiej i  dłużej, lepiej wychowuje dzieci. Nie daje sobą manipulować, jest bardziej samodzielny, twórczy i szczęśliwszy niż nieczytający rodacy. Wynika to z faktu, że czytanie pozwala na lepsze rozumienie zjawisk, procesów społecznych i mechanizmów psychologicznych, co daje poczucie wiary w siebie i kompetencji, w trudnych sytuacjach przynosi potrzebne odpowiedzi, jest zdrową ucieczką przed frustracją i nudą. I to wszystko na własnych warunkach: w wygodnym dla siebie czasie, w doborowym towarzystwie wybranych przez siebie, często wybitnych i niedostępnych inaczej osób – pisarzy, polityków, artystów, filozofów... także tych, którzy już nie żyją. Takiego komfortu kontaktu z dorobkiem intelektualnym i bogactwem duchowym innych ludzi nie daje zwykłe życie. „Kto czyta – żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany” – pisał awangardowy poeta XX w. Józef Czechowicz. W dodatku życia nie da się przeżyć ponownie i poprawić, bo „nic dwa razy się nie zdarza”. Możemy jednak przeżyć je mądrzej i pełniej, korzystając z przekazanego nam poprzez literaturę zasobu mądrości i talentów innych osób.

Co czytać

Książki są pokarmem dla umysłu i duszy dziecka. Przy ich pomocy pomagamy dziecku zbudować obraz świata i stosunek do niego. Dlatego ważne jest, co czytamy – czy są to lektury wartościowe, które podnoszą poziom kultury dziecka i rozwijają jego najlepsze cechy, czy ogłupiają, demoralizują i straszą. Warto też zawsze zapoznać się wcześniej z książką lub zdobyć o niej jakieś informacje. Tak jak przed podaniem dziecku jedzenia sprawdzamy jego smak i temperaturę. Chłopcy często mają problemy z językiem, uwagą i czytaniem. Dlatego warto zapewnić im więcej okazji do słuchania książek, a teksty dla nich powinny być dynamiczne i zbieżne z ich pasjami. Najlepiej zresztą uzgadniać z uczniami „lektury dla przyjemności”.

I na koniec – jak czytać

Codziennie.
Z zaangażowaniem.
Z przekonaniem i radością, że dajemy dzieciom znakomity kapitał na całe życie! 

Opracowano na podstawie źródeł internetowych
Katarzyna Ulewicz
 

3 grudnia Międzynarodowy Dzień Osób NIepełnosprawnych

Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych obchodzony jest od 1992 roku na całym świecie 3 grudnia. Celem Dnia Osób Niepełnosprawnych jest upowszechnianie idei tolerancji, otwartości i szacunku. Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych został ustanowiony w 1992 roku przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych na zakończenie Dekady Osób Niepełnosprawnych (1983 – 1992). Ustanawiając Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych ONZ chciała zwrócić uwagę na problemy tej grupy społecznej i podkreślić konieczność działań na rzecz integracji osób niepełnosprawnych z resztą społeczeństwa, wyrównywania szans i przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu tych osób. Niepełnosprawność jest jednym z ważniejszych problemów współczesnego świata. Według danych WHO ponad 650 mln osób na świecie jest niepełnosprawnych w następstwie psychicznych, fizycznych oraz sensorycznych niesprawności. Stanowi to około 10 proc. populacji. Natomiast w Polsce liczba osób niepełnosprawnych to prawie 5,5 mln. Najczęstszą przyczynę niepełnosprawności w Polsce stanowią schorzenia układu krążenia, narządów ruchu oraz schorzenia neurologiczne.

PREZENTÓW CZAS

„Mądre zabawki służą mądrej zabawie”

            Zbliżają się  Mikołajki, a niedługo potem Święta Bożego Narodzenia. Dzieci piszą listy do Św. Mikołaja, proszą o wymarzone prezenty, a my rodzice chcemy  spełnić ich marzenia. Nie zawsze jednak pragnienia dzieci zgodne są z naszymi oczekiwaniami. Warto postarać się, aby zabawki jakie kupujemy najmłodszym stanowiły narzędzie poznawania świata i przygotowywania do kolejnych etapów rozwoju. Mądre zabawki, służą mądrej zabawie, a mądra zabawa to najwspanialsze wsparcie rozwoju dziecka i najpiękniejszy prezent jaki możemy dać małemu człowiekowi.  Zabawki często nie  spełniają też podstawowych norm bezpieczeństwa zawartych w polskim prawie. Nie chodzi jedynie o tanie i złej jakości zabawki chińskie, ale również zabawki produkowane przez największe światowe korporacje. Najczęstsze zastrzeżenia wobec producentów to: zbyt duża zawartość szkodliwych substancji w produktach, elementy, które mogą zranić dziecko i które może  połknąć lub zadławić się nimi, łatwo odklejające się naklejki, nieprawidłowe oznaczenia, niejasna instrukcja obsługi

            Maria Montessori wyraziła niegdyś pogląd iż: „Najważniejszym okresem w życiu nie są lata studiowania na wyższej uczelni, ale te najwcześniejsze, czyli okres od narodzenia do sześciu lat. Jest to czas, kiedy formuje się inteligencja człowieka i nie tylko ona, ale całość jego zdolności psychicznych.”  Wesprzyjmy dzieci na drodze rozwoju ich inteligencji, dostarczając im zabawek funkcjonalnych, kreatywnych, motywujących do twórczego myślenia i rozwoju poznawczego. Pamiętajmy też, że niezwykle ważne jest również to, z jakiego surowca wyprodukowano zabawki. Niech jak najczęściej będą to produkty wykonane z drewna, tkanin o różnych fakturach, wzorach oraz kolorach. Jeśli decydujemy się na zabawkę z tworzywa sztucznego, niech będzie to tworzywo wysokiej jakości i koniecznie atestowane.  Pamiętajmy też o książeczkach, jest to czas, aby zaszczepić w maluchach miłość do literatury. Poniżej przedstawię kilka propozycji zabawek, które cieszą nie tylko oczy, ale również stymulują rozwój dziecka. Mogą one być wspaniałym prezentem pod choinkę.

DLA MALUSZKÓW

Maskotki o różnych fakturach – stymulują wielozmysłowo, budzą ciekawość.

Kostki edukacyjne – budzą ciekawość, dają możliwość zabaw manipulacyjnych, które są wstępem do kolejnych rodzajów zabaw wyróżnionych w rozwoju dziecka, stymulują wielozmysłowo.

Piramidy – motywują do pierwszych zabaw konstrukcyjnych, polegających na budowaniu, przekształcaniu, składaniu całości z róznych elementów; wspierają pojawienie się tego rodzaju zabaw.

Klocki – umożliwiają zabawy konstrukcyjne, zapewniając możliwość zaspokojenia potrzeby tworzenia u dziecka.

Układanki – kształtują zdolność logicznego  i twórczego myślenia, stymulują rozwój poznawczy.

Zabawki do ciągania na sznurku (również te do pchania) – są motywacją do poruszania się, budują poczucie siły sprawczej w dziecku.

Sortery (wszelkie zabawki, które polegają na dopasowywaniu według określonego wzorca, zasady np.  kostki z otworami, do których trzeba włożyć odpowiednie klocki) - kształtują zdolność logicznego myślenia, postrzegania, rozpoznawania kształtów i ich różnicowania.

Książeczki obrazkowe – rozwijają wyobraźnię i ciekawość poznawczą , pobudzają mowę.

DLA PRZEDSZKOLAKÓW

Klocki o różnych kształtach geometrycznych – podobnie jak zabawa wagą, manipulowanie i konstruowanie za pomocą klocków geometrycznych, delikatnie wprowadza dziecko w świat matematyki, rozwija wyobraźnię i kreatywność.

Mozaiki (wtykanki, układanki z kwadracików) – rozwijają kreatywność i wyobraźnię, stymulują aktywność twórczą dziecka, zaspokajają potrzebę tworzenia.

Waga z odważnikami – stanowi wstęp do przyszłych zadań matematycznych, rozwija poznawczo.

Ciastolina, plastelina – rozwijają kreatywność, zaspokajają potrzebę tworzenia, ćwiczą małą motorykę, dają mnóstwo frajdy związanej z przekształcaniem masy.

Wyszywanki, przeplatanki – ćwiczą precyzję ruchów w zakresie małej motoryki, rozwijają pomysłowość, kształcą/ utrwalają znajomość kolorów i umiejętność ich różnicowania.

Pacynki – zachęcają do odgrywania ról, rozwijają wyobraźnię i umiejętność kreowania, kierują uwagę dziecka na słowo i gest.

Układanki, puzzle – kształcą wyobraźnię przestrzenną, logiczne myślenie, ćwiczą koncentrację uwagi.

Książeczki – pozwalają na bliski kontakt z rodzicem podczas czytania, rozwijają wyobraźnię
i ciekawość poznawczą , pobudzają mowę.

            Pamiętajmy, aby przy doborze zabawek nie kierować się modą, ale dobrem dziecka i funkcją jakie powinna spełniać zabawka. Zanim kupimy, pomyślmy czy dziecko wykorzysta zabawkę efektywnie, czy czegoś się dzięki niej nauczy. Zapomnijmy o zabawkach wątpliwej jakości, takich, które wpędzą dziecko w świat logotypów, metek i marek. Kształtujmy dzięki mądrym zabawkom, mądrego człowieka.

 

Przy pisaniu artykułu skorzystano ze źródeł internetowych

Dorota Kurant

 

Jesteśmy niepowtarzalni, czyli Międzynarodowy Dzień Tolerancji

16 listopada to Międzynarodowy Dzień Tolerancji. Święto to zostało ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1995 roku.

Inicjatywa utworzenia tego święta spowodowana była pogłębiającymi się w społeczeństwach zjawiskami nietolerancji, nacjonalizacji, rasizmu i antysemityzmu. Dzień Tolerancji to święto szacunku, akceptacji i uznania bogactwa różnorodności kultur na całym świecie. Tolerancja to przede wszystkim respektowanie cudzych praw i własności, to uznanie i akceptacja indywidualnych różnic, to także umiejętność słuchania, komunikowania się, a co za tym idzie rozumienia innych. Tolerancja to kwestia świadomości, a nietolerancyjne zachowania często mogą wynikać z niewiedzy, trzymania się stereotypów bądź innych mitów krążących w społeczeństwie.
 

Pamiętajmy

Jeżeli chcemy być tolerowani, tolerujmy innych. Pomimo podobieństw pomiędzy ludźmi każdy z nich jest inny. Oznacza to, że jest jednostką indywidualną, wyjątkową i niepowtarzalną. Nigdy nie było i nie będzie kogoś takiego samego jak Ty czy ja!

 

Opracowano na podstawie źródeł internetowych

Katarzyna Dziubich

14 października -93 urodziny Kubusia Puchatka

Tego dnia w 1926 roku wydano książkę opisującą losy sympatycznego, choć niezbyt mądrego misia i jego przyjaciół: Prosiaczka, Królika, Sowy Przemądrzałej, Kłapouchego, Mamy Kangurzycy i Maleństwa oraz Krzysia. Wszystko zaczęło się jednak w 1921 roku, kiedy to Alan Alexander Milne podarował swojemu rocznemu synowi misia-maskotkę. To właśnie dzięki tej zabawce powstała postać słynnego „misia o małym rozumku”. Opisywanie jej przygód zapoczątkowane zostało wksiążce „Kubuś Puchatek”. Miś już co prawda niemłody, ale jego przygody nie zestarzeją się chyba nigdy. Losy Puchatka i jego przyjaciół uwielbiają nie tylko maluchy na całym świecie, ale także dorośli. Kubuś Puchatek poza kilkoma książkami doczekał się również wielu filmowych i teatralnych adaptacji swoich historii.

Filmowe adaptacje Kubusia Puchatka

Seriale animowane o Kubusiu Puchatku

ROZDZIAŁ PIERWSZY w którym powraca Krzyś....

Jak to się zaczęło? Nikt nie wiedział. Z początku była to zwykła leśna gadanina: szelest wiatru w drzewach, pianie koguta, wesołe szemranie strumyków. Potem pojawiła się Pogłoska: Krzyś wrócił! Sowa powiedziała, że wie od Królika, Królik powiedział, że wie od Prosiaczka, Prosiaczek powiedział, że skądśtam wie, a Kangurzyca powiedziała, że trzeba by zapytać Kubusia Puchatka. W tak słoneczny poranek wydało się to Bardzo Dobrym Pomysłem, więc Prosiaczek popędził do Kubusia i zastał go przy liczeniu garnczków miodu.
- To nie do wiary - stwierdził Puchatek.
- Co nie do wiary?
Kubuś podrapał się łapą po nosku.
- Wolałbym, żeby stały spokojnie. A one się wiercą, kiedy myślą, że nie patrzę. Jeszcze przed chwilą było ich jedenaście, a teraz jest tylko dziesięć. To nie do wiary, prawda, Prosiaczku?
- Nie do wiary, ale do pary - powiedział Prosiaczek. - Jeśli jest dziesięć, ma się rozumieć. A jeśli nie, to nie.
Kiedy Prosiaczek usłyszał własne słowa, pomyślał, że nie było to całkiem to, o co mu chodziło, ale Puchatek już zajął się liczeniem i znowu przestawiał garnczki z jednego końca stołu na drugi i z powrotem.
- A niech to! - powiedział Puchatek. - Krzyś by mi pomógł, gdyby tu był. Znał się na liczeniu.
Zawsze wychodziło mu tak samo i za pierwszym, i za drugim razem. A przecież na tym właśnie polega znanie się na liczeniu.
- Ale Puchatku... - zaczął Prosiaczek, a czubek nosa lekko mu spąsowiał z podekscytowania.
- Z drugiej strony, niełatwo jest liczyć rzeczy, które nie chcą stać spokojnie w jednym miejscu.
Jak płatki śniegu czy gwiazdy.
- Ale Puchatku... - Nos Prosiaczka zrobił się już całkiem czerwony.
- Ułożyłem o tym mruczankę. Czy chciałbyś jej posłuchać, Prosiaczku?
Prosiaczek już miał powiedzieć, że mruczanki to coś wspaniałego, a mruczanki Puchatka są najwspanialsze, ale ważniejsze są Pogłoski, gdy nagle pomyślał, że to bardzo miłe uczucie, jak ma się do Przekazania jakąś Bardzo Ciekawą Wiadomość, a potem przypomniał sobie mruczankę, którą
Puchatek ułożył o nim, o Prosiaczku. Miała osiem zwrotek, czyli więcej niż wszystkie inne od początku świata, i każda zwrotka była o nim, więc Prosiaczek zawołał:
- Och, tak, Puchatku, proszę! - na co Kubuś nieco się rozpromienił, bo to miło, jak mruczanka się uda, bardzo miło, jeśli zrymuje się aż siedem zwrotek, ale mruczanka jest Prawdziwą Mruczanką dopiero wtedy, kiedy ktoś ją usłyszy. No i choć miód zawsze dobrze smakuje, to zaraz po mruczance
staje się po prostu wyborny. Oto mruczanka, którą Puchatek wymruczał Prosiaczkowi w dniu, który zaczął się jak wszystkie inne dni, a potem stał się dniem bardzo szczególnym.

Gdy się garnczki liczyć chce ci,
poustawiaj rządkiem je -
w słońcu, jeśli słońce świeci,
w śniegu, jeśli pada śnieg.
I po chwili będziesz wiedział -
gdy policzyć radę dasz -
ilu garnczków miodu nie masz
oraz ile garnczków masz.
(…)

źródło:  https://www.literatura.gildia.pl/tworcy/david_benedictus/return_to_hundred_acre_wood/fragment

            https://pl.wikipedia.org/wiki/Kubuś Puchatek

Spokojnie to tylko leworęczność.........


 

Twoje dziecko częściej sięga po zabawki lewą ręką? Chce jeść, czesać się, rysować tylko nią? Nie denerwuj się, prawdopodobnie jest leworęczne, podobnie jak około 15% populacji. Jeszcze nie tak dawno, leworęczności próbowano oduczyć. Nasi rodzice, dziadkowie znają przypadki przestawiania na siłę dzieci leworęcznych do pisania prawą ręką. Dziś wiadomo już, że wpływa to negatywnie na rozwój dziecka, które potem może mieć problemy z koncentracją, pamięcią, dysgrafią, dysleksją, dysortografią, czytaniem, pisaniem, a nawet mówieniem (jąkanie się). Zmiany powodują nadmierne i niepotrzebne przeciążenie półkuli mózgu, która nie jest dominująca. Dodatkowo jest to niepotrzebny stres dla dziecka, który z czasem może powodować obniżenie samooceny.Tymczasem lewa ręka nie jest zła, a leworęczność jest po prostu "innym pomysłem naszego organizmu” na funkcjonowanie. W wielu kulturach leworęczność była i jest przychylnie traktowana. Starożytni Inkowie oddawali cześć ludziom leworęcznym. W Ameryce północnej żyło plemię Zuni, które wierzyło, że ludzie leworęczni przynoszą szczęście. Starożytne bóstwa uważano za leworęczne, a lekarze i wróżbici przedstawiani na inskrypcjach często trzymali atrybuty swojej profesji właśnie w lewej ręce.

Leworęczność – skąd się bierze?

Leworęczność jest wynikiem dominowania w mózgu półkuli prawej, co sprawia, że lewa część ciała jest bardziej sprawna. Leworęczność zwana także lateralizacją lewostronną jest najczęściej dziedziczona genetycznie. Do rzadkości należą przypadki, kiedy jest ona wynikiem uszkodzenia lub słabszego rozwoju lewej półkuli mózgu. Prawo- i leworęczność jest tylko jednym z objawów dominacji jednej połowy ciała nad drugą. Aby dokładnie określić stronność, należałoby sprawdzić wszystkie narządy podwójne – oczy, uszy, nogi. Zdarza się, że dziecko jest leworęczne, ale prawo-nożne, czy prawo-oczne, nazywa się to lateralizacją skrzyżowaną i może nieść za sobą pewne trudności.

Kiedy się pojawia i jak rozpoznać?

Już roczne dzieci wykazują tendencję do korzystania częściej z jednej rączki. Na tym etapie, jedyne co możesz robić, to obserwować. W późniejszym wieku stronność będzie coraz bardziej zauważalna. Około 2. roku życia ustala się praworęczność, leworęczność dopiero, gdy dziecko ma 4-5 lat.

Czy nasze dziecko jest leworęczne możemy ustalić metodą domowej obserwacji:

  • Którą rączką dziecko je?

  • Którą rączką się czesze?

  • Którą rączką myje zęby?

  • Którą rączką sięga po przedmioty?

  • Którą rączką układa klocki?

  • Którą rączką rzuca i łapie przedmioty?

Twoje dziecko jest leworęczne? Nie denerwuj się i nie próbuj go przestawiać na prawą rękę, przyniesie mu to więcej szkody niż pożytku. Jeśli nie ma problemów motorycznych, nie potrzebna będzie żadna wizyta u specjalisty. Natomiast, jeśli ma trudności w nauce pisania, rysowania prawdopodobnie trzeba będzie skonsultować się z poradnią pedagogiczną bądź psychologiczną. W trakcie badania przejdzie szereg rutynowych testów pozwalających określić lateralizację ręki, nogi, oka, ucha. Być może zostaną zalecone ćwiczenia rekompensacyjne (prowadzone w szkole lub indywidualnie w domu).

Jak pomóc dziecku leworęcznemu?

Świat praworęcznych sprawia czasem trudności dzieciom leworęcznym, dlatego istotne jest, aby im pomóc w przystosowaniu się. Stworzenie atmosfery akceptacji i zrozumienia ewentualnych trudności, motywacja do pracy, w szczególności do dodatkowych ćwiczeń rekompensacyjnych to zadania dla rodziców.

W okresie przedszkolnym bardzo ważne jest, aby opiekunowie odpowiednio przygotowali dziecko do roli ucznia, wymaga to od nich osobistego zaangażowania. Powinni oni codziennie czytać dzieciom, zachęcać do zabaw pobudzających wyobraźnię, rozwijających myślenie, mowę, wspólnie poznawać świat i przyrodę, także w zajęciach manualnych. O leworęczności trzeba powiedzieć nauczycielowi, aby mógł przygotować odpowiednie miejsce pracy dla naszego dziecka.

Nauka pisania i rysowania

Dzieci rozpoczynające naukę w szkole posiadają już umiejętności ruchowe konieczne do wyćwiczenia umiejętności płynnego pisania. Niestety, nie zawsze są one właściwie wykorzystywane w nauce pisania – dowodzą wyniki badań specjalisty od sensomotoryki, eksperta marki STABILO Doktora Christiana Marquardt’a.

Aby pomóc dziecku w nauce pisania, przygotuj dla niego miejsce pracy:

  • światło powinno padać na biurko z prawej strony

  • dziecko powinno siedzieć z lewej strony biurka

  • zakup odpowiednich dla dzieci leworęcznych przyborów szkolnych

  • początkowo dziecko powinno uczyć się pisać ołówkiem.

W trakcie nauki trzeba zwrócić uwagę na:

  • odpowiedni chwyt pióra, ołówka - powinno się go trzymać w trzech palcach: między kciukiem i palcem środkowym, zaś palec wskazujący naciska ołówek od góry, drugi koniec ołówka powinien być skierowany ku lewemu ramieniu

  • ułożenie zeszytu i ręki - zeszyt powinien leżeć po lewej stronie osi ciała dziecka (ręka lewa podczas pisania zbliża się od strony lewej do osi ciała), ukośnie, jego górny lewy róg powinien być skierowany ku górze blatu)

  • odpowiednia pozycja ciała - obie stopy oparte o podłogę, plecy wyprostowane

  • podczas pisania palce powinny znajdować się poniżej liniatury.

W nauce pisania i rysowania ważne jest, aby dziecko używało przyborów przeznaczonych dla leworęcznych. Pomoce te są dopasowane do dzieci pod względem ergonomicznym – uwzględniają siłę dziecka i krzywizny dłoni, a faktura materiału, z którego wykonany jest wyrób, powinna sprzyjać pewności chwytu.

I ostatnia porada: przede wszystkim motywuj dziecko i wspieraj. Spraw by ewentualne niepowodzenia w nauce nie były powodem stresu lub niechęci dziecka. Spraw by z Twojego dziecka wyrósł pewny siebie dorosły człowiek.

Leworęczność coraz bardziej popularna

W ostatnich latach liczba osób deklarujących się jako leworęczni rośnie. Przyczyniło się do tego respektowanie „odwróconego świata” w codziennym funkcjonowaniu. Wychodząc naprzeciw potrzebom leworęcznych produkuje się coraz więcej przedmiotów codziennego użytku dedykowanych właśnie im. W wielu krajach powstają sklepy dla leworęcznych, gdzie można znaleźć odpowiednio przystosowane przybory szkolne, instrumenty i narzędzia. Na licznych forach i serwisach tworzą się społeczności leworęcznych, istnieją również serwisy poświęcone tylko osobom leworęcznym, jak np. www.leworecznosc.pl. To wszystko, aby edukować rodziców i pedagogów do pracy z dziećmi posługującymi się lewą rączką.

źródło superkid.pl- Artykuł przygotowany przez Annę Kusak

Proces adaptacji, czyli pierwsze dni w przedszkolu

 

Przekraczanie przez dziecko progu przedszkola po raz pierwszy jest wkraczaniem w obcą sobie przestrzeń, dalece inną od domowej. Dziecko może odczuwać zagubienie, brak oparcia i utratę poczucia bezpieczeństwa.

Z analizy potrzeb i właściwości rozwojowych trzylatka oraz możliwości ich zaspokajania w środowisku przedszkolnym za najtrudniejsze dla dziecka uznać można:

• zmianę dotychczasowych standardów zaspokajania potrzeb emocjonalnych i biologicznych

• konieczność nawiązywania kontaktów interpersonalnych z nieznajomymi ludźmi

• konieczność zdobycia szybkiej orientacji w środowisku materialnym przedszkola

• nabywanie poczucia przynależności do grupy społecznej

• zmianę rytmu i trybu życia dziecka

• inną pozycję dziecka w grupie przedszkolnej niż w rodzinie

• zmianę w sytuacji rodzinnej wywołaną faktem podjęcia przez matkę pracy zawodowej.

 

Rozpoczęcie przez dziecko edukacji przedszkolnej jest momentem przełomowym w jego życiu społecznym. Dla wielu dzieci oznacza on pierwsze kontakty z dużą grupą, których jakość jest znacząca dla rozwoju i późniejszego funkcjonowania w różnych środowiskach.

Fakt ten wiąże się ze zmianą dotychczasowego trybu życia i zaspokajania potrzeb, do czego dołączają się nowe dla dziecka zadania związane z funkcjonowaniem w grupie przedszkolnej.

Niesie to za sobą większe napięcie emocjonalne. W tym okresie dziecko uczy się nowej dla siebie roli przedszkolaka.

Dziecko trzyletnie przez pierwsze dni pobytu w przedszkolu jest zdezorientowane. Nie wie, z kim ma nawiązać bliższy kontakt emocjonalny i kto będzie zaspokajał jego potrzeby.  Dziecko pozostawione przez matkę, z którą związane jest emocjonalnie i która zaspokajała jego potrzeby przeżywa lęk, ponieważ utraciło fizyczny kontakt z mamą i ma poczucie braku kontroli nad tym, co się z nim będzie działo w przedszkolu. Ten stan bardzo obniża poczucie bezpieczeństwa dziecka, a wywołane tym napięcie emocjonalne wpływa niekorzystnie na procesy przystosowawcze do nowego środowiska. Obniża bowiem sprawność motoryczną i dezorganizuje czynności poznawcze. W nowym środowisku dziecko nawiązuje kontakt z nauczycielką, która zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Z uwagi jednak, że sprawuje ona opiekę nad innymi dziećmi, dziecko nie zajmuje centralnej pozycji w sytuacjach społecznych, jaką miało w rodzinie. Zatem dziecko przystosowuje się do przedszkola w sytuacji emocjonalnie i poznawczo trudnej

Drugi aspekt tego zagadnienia wiąże się z zaspokajaniem tzw. potrzeb dnia codziennego, czyli odżywianiem, odpoczynkiem poobiednim, załatwianiem potrzeb fizjologicznych.

Czynności te wywołują u dzieci najwięcej reakcji negatywnych i różnych form protestu.
 Z pewnością warunki instytucjonalne zaspokajania tych potrzeb nie tworzą klimatu intymności, bliskości, pomocy, jakie dziecko ma w domu. Zatem zakres i poziom posiadanych przez nie umiejętności samoobsługowych z pewnością wpływa na ich poczucie bezpieczeństwa i niezależności w nowym otoczeniu. Dzieci ze słabszymi umiejętnościami w tym zakresie mogą czuć się bezradne, opuszczone, co źle wpływa na ich samopoczucie i stosunek do nowego środowiska.

 Jeżeli dziecko jest w miarę samodzielne, to jego zależność od osób dorosłych maleje, co z pewnością sprzyja przystosowaniu. Dziecko sprawniejsze w zakresie samoobsługi zyskuje większe poczucie sprawstwa i wewnętrznej mocy, ponieważ nie musi oczekiwać pomocy od innych.

 W pierwszych dniach spotykają się obce sobie dzieci w nieznanym środowisku. Rozłąka z najbliższymi i nowa sytuacja bardzo absorbuje dziecko, a zachwiane poczucie bezpieczeństwa nie sprzyja nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, którzy też zresztą mają podobne problemy.

Dziecko w tej sytuacji bardziej preferuje kontakty z dorosłymi. Z danych o rozwoju społecznym trzylatka wiemy, że jest ono na początku drogi uspołeczniania się. Dzieci w tym wieku nie są w stanie dłużej współdziałać ze sobą, uzgadniać planów wspólnej zabawy.

Nawiązują jednak krótkotrwałe kontakty werbalne i pozawerbalne (słowne i bezsłowne), które w pewnym stopniu je satysfakcjonują. Dopiero pod wpływem dłuższego, wspólnego pobytu rozwijają się późniejsze kontakty i zawiązują pierwsze przyjaźnie.

Podczas pierwszych dni pobytu w przedszkolu dziecko musi nawiązać również wiele interakcji przedmiotowych oraz zyskać orientację w nowej przestrzeni i przyswoić sobie wiele informacji organizacyjnych. Dziecko znajduje się w obcym otoczeniu, które stanowią nowe pomieszczenia, meble, sprzęty. Stopniowo poznaje ich funkcję oraz zasady korzystania wynikające ze zbiorowego charakteru życia. Wszystko jest własnością społeczną, co narzuca pewne ograniczenia w swobodnym korzystaniu z nich. Przestrzeń, w jakiej dziecko ma poruszać się samodzielnie, nastręcza wiele trudności, gdyż jest z reguły dużo większa i inna od domowej. Obowiązują w niej nowe rozwiązania komunikacyjne, nowe zasady korzystania z łazienki, szatni. Często obserwuje się u dzieci poczucie zagubienia, a pojęcie „moje przedszkole” utożsamiają tylko ze swoją salą. W momencie opuszczenia jej (wyjście do szatni) zaczynają płakać i pytać o mamę. Ta drobna zmiana wywołuje ostre reakcje emocjonalne, świadczące o braku poczucia bezpieczeństwa.

Nieco innego wysiłku wymaga od dziecka uczenie się roli przedszkolaka. Instytucjonalny charakter sprawowania opieki nad dziećmi wymaga od nich pewnego podporządkowania się narzucanej im organizacji życia, przestrzegania pewnych reguł postępowania grupowego, trybu zaspokajania swoich podstawowych potrzeb. Dziecko musi pogodzić się z brakiem komfortu i intymności, przebywania w gwarze, a nawet hałasie przez kilka godzin dziennie.

Innym problemem związanym z rolą przedszkolaka to wykształcenie u trzylatka umiejętności współdziałania. Dziecko jest przynależne do grupy, do której mówi się w liczbie mnogiej, czyli bezosobowej, a jest ono jeszcze w fazie silnego egocentryzmu i wymaga bliskości oraz uwagi dorosłych. Grupowy charakter życia w przedszkolu nie zaspokaja tych potrzeb, przeciwko czemu dziecko może się buntować.

Podsumowując, dla wielu dzieci pierwsze kontakty z przedszkolem są źródłem przykrych napięć emocjonalnych utrudniających im przystosowanie. Jednak przedszkole jest dobrym środowiskiem do uczenia dziecka niezależności i uspołecznienia. Kontakty z rówieśnikami uczą norm współżycia i respektowania grupy społecznej. Dziecko szybciej się do niego przystosuje i zniesie niedogodności życia zbiorowego, gdy będzie go postrzegało jako bezpieczne i atrakcyjne dla siebie.

Wiek przedszkolny to okres kolejnego stadium dojrzałości fizjologicznej organizmu i rozwoju intelektualnego, budowania podstawowych struktur osobowości, to złoty wiek uczenia się, zdobywania doświadczeń społecznych, w tym i przystosowujących do życia w grupie. Proces przystosowania się dzieci trzyletnich do przedszkola może stać się dla wielu z nich sprawą korzystnych zmian w rozwoju pod warunkiem, że będzie on przebiegał na miarę ich możliwości. Nie każdy trzylatek jest na tyle dojrzały i gotowy, aby temu procesowi samodzielnie nadać właściwy kierunek. Istnieje potrzeba wsparcia dziecka w tym działaniu poprzez pracę wychowawczą i dydaktyczną.

Drodzy Rodzice!

Adaptację dziecka do przedszkola ułatwia:

  • Racjonalne podjęcie decyzji posłania dziecka do przedszkola
  • Pozytywne myślenie o placówce (zaufanie do personelu)
  • Wcześniejsze poznanie placówki przez dziecko
  • Wcześniejsze dostarczenie dziecku doświadczeń przebywania z innymi dorosłymi
  • Umożliwienie kontaktów z innymi dziećmi
  • Usamodzielnienie dziecka w zakresie samoobsługi
  • Stopniowe przyzwyczajanie dziecka do placówki (krótki czas pobytu)
  • Dotrzymywanie obietnic dotyczących czasu odbierania dziecka z przedszkola
  • Akceptacja trudnych emocji dziecka związanych z procesem adaptacji
  • Okazywanie spokoju, poczucia bezpieczeństwa podczas rozstania
  • Czas na bycie z dzieckiem po odebraniu go z przedszkola
  • Ujednolicenie rytmu życia w przedszkolu i w domu

Adaptację dziecka do przedszkola utrudnia:

  • Niepewność decyzji o posłaniu dziecka do przedszkola
  • Nadopiekuńczość skutkująca niesamodzielnością i bezradnością dziecka
  • Brak stałego rytmu życia dziecka
  • Wielogodzinny pobyt w przedszkolu w pierwszym okresie uczęszczania
  • Niedotrzymywanie umów dotyczących czasu odbierania dziecka z przedszkola
  • Lęk o dziecko i brak zaufania do personelu

 

Ewa Staszak

 

 

Praca z dzieckiem zdolnym w przedszkolu

W przedszkolach możemy coraz częściej spotkać dzieci wyróżniające się różnego rodzaju zdolnościami. Mogą to być uzdolnienia z różnych dziedzin: pisania, czytania, liczenia, muzyki czy plastyki. Jednak nie zawsze praca z takimi dziećmi jest odpowiednio ukierunkowana i przygotowana. Zazwyczaj radzą sobie one same, nie sprawiając problemów wychowawczych. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy dziecko zaniedbywane przez nauczyciela czy rodziców nie rozwija swoich uzdolnień. Wtedy staje się kłopotliwe, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Nie jest w stanie samodzielnie rozwijać swoich zdolności, potrzebuje kogoś kto będzie nim kierował.

O przyjaźniach z przedszkola

Na początku najlepszym „przyjacielem” dziecka jest rodzic. Dziecko chętnie spędzało by cały czas z jednym z nich, a  najchętniej z obojgiem na raz. Specjalnie używam cudzysłowu ponieważ rodzic z definicji nie może być „przyjacielem” . przyjaźń zakłada równość pozycji, gotowość do podobnej otwartości, kolokwialnie mówiąc: w przyjaźni (jeśli myślimy o bilansie dłuższym okresie czasu) tyle samo powinno się dawać, co brać. Związek z rodzicem nie jest związkiem symetrycznym – rodzic ma większe doświadczenie niż dziecko, znajduje się na innym etapie rozwojowym, ma większe doświadczenie, więcej zasobów. Relacja nie jest symetryczna ponieważ to dorosły daje więcej dziecku, kieruje jego aktywnością, towarzyszy mu, czasem je wyręcza. Wybacza błędy, zachęca do prób, pomaga uporać się z emocjami. Można powiedzieć, że kontakt z rodzicem jest w pewnym sensie łatwiejszy niż kontakt z rówieśnikami – oni nie dają dziecku taryfy ulgowej, nie naginają reguł, niechętnie ustępują, nie pomagają wyjść  z emocjonalnego splatania. Kontakt z dorosłym rządzi się zupełnie  innymi prawami niż kontakt z drugim dzieckiem.

Kontakt z rodzicem może przygotować przedszkolaka do kontaktu z innymi dziećmi, ale takiego kontaktu nie zastąpi. Przychodzi  czas, ok. 3-4r.ż, kiedy dziecko zaczyna pragnąć i dążyć do interakcji z rówieśnikami.