Publikacje


 

Prawo do bycia niegrzecznym

 „Niegrzeczne dziecko”. Co to w ogóle znaczy „niegrzeczne”? Nieposłuszne, złe, złośliwe, nieusłuchane, krzyczące, płaczące? Myślę, że w naszym społeczeństwie określenie to jest nazbyt często wykorzystywane w tzw. procesie wychowania dzieci.

W przedszkolu słyszymy od nauczycielki, że dziecko było niegrzeczne, bo np. nie chciało zjeść obiadu, było agresywne, nie posprzątało zabawek lub nie chciało się bawić z kolegą. W szkole dziecko jest niegrzeczne, bo biega po korytarzu lub nie chce pożyczyć koleżance książki albo nie ma ochoty przeczytać wiersza. Nierzadko rodzice mówią swoim dzieciom, że są niegrzeczne, bo nie chcą się w danym momencie w coś ubrać, posprzątać w pokoju lub natychmiast nie reagują na wołania, czy prośby rodziców. A czy ktoś się zastanawia jaka jest przyczyna takiego zachowania, dlaczego dziecko robi tak, a nie inaczej? Zapewne nie, bo z góry zakładamy, że dziecko jest niegrzeczne Z pewnością i my rodzice, nie raz użyliśmy tego sformułowania w stosunku do naszych dzieci, może nawet nieświadomie. Mi to zdarzyło się na pewno. Jednak zaczęłam się nad tym głęboko zastanawiać. Może wspólnie przeanalizujmy znaczenie słowa „niegrzeczny”. Niegrzeczny, czyli przeciwieństwo słowa grzeczny. Grzeczny to posłuszny, spokojny, dobrze ułożony, dobrze wychowany. Wszyscy chcą, aby ich dzieci były grzeczne, by nie sprawiały żadnych problemów wychowawczych, należycie się zachowywały i bez protestów wypełniały swoje obowiązki. Dziecko niegrzeczne natomiast, to źle wychowane, głośne, ale przede wszystkim nieposłuszne, czyli takie, które nie wykonuje poleceń dorosłych. A czy pomyśleliśmy kiedyś o tym, że dziecko to także człowiek, tyle że mały, który tak jak każdy z nas, ma swoje lepsze i gorsze dni? Który czasami ma na coś ochotę, a czasami nie. Który ma prawo coś lub kogoś lubić, ale także za czymś lub za kimś nie przepadać. Dziecko ma również prawo być zmęczone, niewyspane, złe lub smutne, a nawet wściekłe. Ma prawo do tego, aby odmówić występów publicznych, gdy się czuje niekomfortowo w takiej sytuacji, ma prawo powiedzieć NIE, gdy uważa, że nie powinno albo nie chce czegoś zrobić.

Tak się zastanawiam, dlaczego często tego nie pojmujemy. Przecież i my mamy takie dni, że nam się nic nie chce lub właśnie nam się czegoś strasznie chce. Czasami krzyczymy, bo jesteśmy bardzo źli, czasami zamykamy się w pokoju przed całym światem, bo nie chce nam się z nikim gadać, czasami płaczemy. Niekiedy nie mamy ochoty posprzątać, czy pozmywać naczyń, bo jesteśmy zbyt zmęczeni i oczywiście tego nie robimy. Dajemy sobie luz i odkładamy to na później. Dla siebie jesteśmy wyrozumiali, pozwalamy sobie na chwilę słabości, lenistwa, odpoczynku itp., to dlaczego nie rozumiemy naszych dzieci? Nie chcemy słyszeć ich argumentów i z góry zakładamy, że są niegrzeczne, bo nie słuchają naszych poleceń. A czy my zawsze słuchamy poleceń innych i zawsze wykonujemy je z uśmiechem na ustach??? Odpowiedzmy sobie szczerze na te pytania…

Dajmy naszym dzieciom prawo do bycia niegrzecznym, w końcu sami też nie jesteśmy idealni.

Przy okazji przytoczę tu korczakowskie prawa dziecka. Myślę, że warto je zapamiętać, szanować i respektować!

1. Prawo do radości.

2. Prawo do wyrażania swoich myśli i uczuć.

3. Prawo do szacunku.

4. Prawo do nauki przez zabawę.

5. Prawo do niepowodzeń i łez.

6. Prawo do własności.

7. Prawo do bycia sobą.

8. Prawo do niewiedzy.

9.Prawo do upadków.

10. Prawo do tajemnicy.

 

źródło http://zdzieckiemdo.pl/prawo-do-bycia-niegrzecznym/

Mutyzm wybiórczy -przyczyny, objawy i terapia mutyzmu selektywnego

Fakt, że dziecko w nowym otoczeniu, przy ludziach mu obcych, staje się ciche i nieśmiałe z reguły nie budzi zdziwienia – maluch musi oswoić się z nowym środowiskiem. Czasem jednak zdarza się, że problem ten trwa zbyt długo i w takim wypadku nie powinien być bagatelizowany. Dziecko, które nie mówi, może cierpieć na mutyzm wybiórczy spowodowany lękiem społecznym. Odzywanie się, np. tylko w domu, i całkowite milczenie w obecności innych osób, powinny wzbudzić podejrzenia rodzica. Jak postępować z dzieckiem z mutyzmem? Jak mu pomóc?

CO TO JEST MUTYZM WYBIÓRCZY?

Mutyzm wybiórczy (mutyzm selektywny) to zaburzenie lękowe, polegające na tym, że dziecko się nie odzywa w określonych sytuacjach, pomimo że w innych potrafi swobodnie rozmawiać. Milczenie nie jest więc spowodowane zaburzeniem mowy, nieznajomością języka ani nieumiejętnością komunikowania się – choć często problem ten jest tłumaczony (i przez to ignorowany) właśnie w taki sposób.

Dziecko z mutyzmem wybiórczym mówi tylko do wybranych osób, tylko w określony sposób i tylko w konkretnych sytuacjach. Może np. rozmawiać swobodnie ze wszystkimi członkami rodziny, będąc w domu. W przedszkolu, szkole, autobusie – nie odezwą się wcale, do nikogo lub np. jedynie do mamy albo siostry, na ucho, tak, żeby nikt ich nie usłyszał.

JAKIE SĄ OBJAWY MUTYZMU U DZIECKA?

Osoby, które mają okazję obserwować zachowanie dzieci z mutyzmem, często uważają je za dzieci nieśmiałe, wstydliwe. Przekonania te, zazwyczaj błędne, przyczyniają się do zaprzestania szukania innych przyczyn problemu, a co za tym idzie, odwlekanie rozpoczęcia niezbędnej terapii. Dlatego, warto podjąć pierwsze kroki, kiedy tylko zaobserwujemy niepokojące sygnały: zachowanie dziecka różni się w zależności od miejsca i sytuacji, dziecko nie mówi przy osobach, których nie zna, a dodatkowo milczenie trwa kilka tygodni (zwykle co najmniej cztery).

Dodatkowo zwróćmy uwagę, czy:

  • w życiu malucha nie zaszły znaczące zmiany, nie pojawiło się nowe środowisko,
  • dziecko rozpoczęło edukację przedszkolną/szkolną,
  • dziecko ma za sobą trudne doświadczenie, sytuację silnie lękową, po której przestało mówić,
  • wykluczone zostały zaburzenia mowy, komunikacji, rozwoju (np. autyzm, jąkanie, nieznajomość języka)

DLACZEGO DZIECKO NIE MÓWI?

Choć dokładne przyczyny mutyzmu nie są znane, mówi się przede wszystkim o zaburzeniach lękowych u dzieci. Nowe sytuacje związane z kontaktem z innymi budzą lęk społeczny, który paraliżuje dziecko   i nie pozwala mu się odezwać.

Niektórzy rodzice pogłębiają ten problem poprzez błędy w wychowaniu, polegające na wprowadzaniu zbyt wielu zakazów, budzenie w dziecku lęku przed mówieniem, krzyki. Przed postawieniem diagnozy należy sprawdzić, czy milczenie dziecka nie ma innych źródeł, takich jak np. nieznajomość języka, wady wymowy czy całościowe zaburzenia rozwojowe (np., wspomniany autyzm).

DZIECKO Z MUTYZMEM WYBIÓRCZYM W SZKOLE

Mutyzm u dzieci często pojawia się w związku z rozpoczęciem nauki w szkole. Jest to dla nich na tyle stresujące doświadczenie, że reagują na nie milczeniem. W szkole – oprócz przebywania pośród innych dzieci, dochodzi jeszcze jeden nowy element, jakim jest ocenianie, co nasila lęk przed wypowiadaniem się.

Sytuacja jest bardzo trudna nie tylko dla dzieci, ale także dla nauczycieli, którzy nie mają z dzieckiem kontaktu, często nie wiedzą jak je traktować. Chcą być sprawiedliwi, a jednocześnie obawiają się pogłębienia u dziecka strachu przed zabieraniem głosu. Dlatego bardzo ważna jest ich współpraca z rodzicami i specjalistami. Częściej to właśnie nauczyciele są w stanie zauważyć, że coś jest nie tak, ponieważ w domu, w przyjaznym dla siebie otoczeniu, dziecko może wypowiadać się swobodnie i nie ujawniać zachowań wskazujących na mutyzm selektywny.

Czy z mutyzmu się wyrasta? Bez odpowiednio szybkiej reakcji ze strony rodziców i wychowawców oraz prawidłowo dobranej terapii i pomocy specjalistów, problem mutyzmu wybiórczego nie tylko prawdopodobnie nie zniknie ale, pod wpływem nowych, stresujących dla dziecka sytuacji, może się nasilić. Lęki i ich następstwa nie mijają samoistnie – potrzeba czasu, cierpliwości i pracy, które pomogą się z nimi oswoić. i je zwalczyć. Jeśli pierwsze kroki zostaną podjęta we właściwym momencie, możemy być prawie pewni, że nasze dziecko poradzi sobie problemem i zacznie mówić.

 

TERAPIA MUTYZMU SELEKTYWNEGO – JAK POMÓC DZIECKU?

Terapia dzieci z mutyzmem polega na stopniowym osiąganiu efektów, przywracaniu mowy od najprostszych dźwięków, takich jak szept, pojedyncze wyrazy, naśladowanie dźwięków aż do mowy całkowitej. Kładzie nacisk na eliminowanie przyczyn, dla których dziecko nie mówi, oraz na współpracę wszystkich środowisk, w jakich funkcjonuje maluch.

Rodzice i nauczyciele podczas trwania terapii, powinni pamiętać o tym, żeby:

  • współdziałać z terapeutą,
  • wspierać dziecko,
  • nie naciskać na to, żeby mówiło („odpowiedz wreszcie!”, „nie słyszysz, co do ciebie mówię?”) – może to spowodować odwrotne skutki,
  • nie straszyć, że milczenie spowoduje, to że np. dzieci będą się śmiać, dostanie dwójkę itp.,
  • zachęcać do rozmowy, kontaktu z innymi,
  • rozmawiać o nowych sytuacjach, oswajać z nimi, przygotowywać na nie dziecko – np. przed pójściem do pierwszej klasy,
  • pomagać w nowych sytuacjach, być blisko,
  • mądrze nagradzać za postępy,
  • zadawać pytania, nawet jeśli nie uzyskujemy na nie odpowiedzi,
  • nie ukrywać, że dziecko cierpi na mutyzm,
  • rozmawiać o lęku.

W leczeniu mutyzmu selektywnego najważniejsza jest cierpliwość i współpraca, dlatego rodzice, nauczyciele i terapeuci powinni wspierać się wzajemnie i na bieżąco informować o wszelkich zmianach zachodzących w zachowaniu dziecka.

Źródło:http://www.mamazone.pl

Kiedy warto iść z dzieckiem do psychologa

Z pewnością wtedy, kiedy często myślisz o takiej wizycie i podejrzewasz, że jest ona potrzebna tobie i twemu dziecku. Oczywiście wcześniej warto trochę poczytać o nurtujących cię problemach i porozmawiać z bliskimi o tym, jak oni widzą twoje dziecko. Dobrym pomysłem jest także rozmowa z pediatrą. Jeśli te rozmowy i lektura cię nie uspokoją, wybierz się do psychologa. Większość z nich i tak zwykle na spotkanie najpierw zaprasza samych rodziców. Czasem już na tym etapie może okazać się, że nie ma powodów do obaw, bo zachowanie twego malca jest charakterystyczne dla dzieci w jego wieku. Albo że zamartwiasz się, bo masz w stosunku do siebie jako matki zbyt wygórowane oczekiwania i to ty najbardziej potrzebujesz wsparcia.

Jeśli psycholog stwierdzi, że jednak chciałby spotkać się z dzieckiem, a nawet zaproponuje terapię, to wiedz, że z jego pomocą na pewno łatwiej będzie wam pokonać wszelkie trudności. Wizytę u psychologa rozważ także wtedy, gdy namawiają cię na nią panie ze żłobka, przedszkola czy szkoły. Nawet jeśli ty jesteś sceptycznie nastawiona do ich pomysłu, zastanów się, czy nie warto ich posłuchać. Dzieci często zachowują się inaczej w szkole lub przedszkolu, więc nie zawsze masz okazję zobaczyć wszystko to, co widzą nauczycielki.

 

Źródło:http://www.mamazone.pl

Co możesz zrobić dziś, żeby jutro twoje dziecko było szczęśliwe

Psycholog Walter Mischel, autor słynnego testu piankowego, radzi rodzicom, jak nauczyć przedszkolaki samokontroli, która pomaga osiągnąć sukces w życiu.

Przedszkolaki miały wybór: mogły zjeść jedną piankę Marshmallow od razu albo poczekać i dostać dwie. Dzieci, które zaczekały, osiągnęły w życiu większe sukcesy.

– Tak w telegraficznym skrócie można opisać najsłynniejsze badanie psychologiczne, w którym brały udział przedszkolaki. Jego autor psycholog Walter Mischel przez kilkadziesiąt lat śledził losy osób, które uczestniczyły w „piankowym teście”. Badanie pozwoliło mu stwierdzić m.in., że to samokontrola i umiejętność odraczania nagrody w dużym stopniu decydują o naszym powodzeniu w życiu. Jeśli potrafimy siedzieć wytrwale nad podręcznikami i uczyć się do egzaminów, opanować pokusę wydania pieniędzy na niepotrzebne gadżety czy iść na trening, nawet jeśli nam się nie chce, mamy większe szanse zrealizować marzenia i wieść szczęśliwe życie. Niezbyt odkrywcze? Może i nie, ale już kolejny wniosek daje do myślenia. Podczas badań okazało się bowiem że tzw. silna wolna to umiejętność, którą możemy ćwiczyć, a nie dar z którym się rodzimy lub nie. A to znaczy, że już najmłodsze dzieci możemy skutecznie uczyć samokontroli, budując ich przyszłe szczęście. Jak to robić? Oto rady, które przygotował dla rodziców Walter Mischel w swojej książce „Test Marshmallow. O pożytkach płynących z samokontroli”.

ODWRACAJ UWAGĘ DZIECKA OD TEGO, CO NIEPRZYJEMNE NP. OD BÓLU CZY DYSKOMFORTU. PODPOWIEDZ MU, NA CZYM INNYM MOŻE SIĘ SKUPIĆ.

Okazało się bowiem, że to właśnie odwracanie uwagi było jedną z najczęściej wykorzystywanych strategii przez dzieci, które pozytywnie przeszły piankowy test - maluchy śpiewały sobie albo zasłaniały oczy, by nie myśleć o słodkiej pokusie. W trudnej sytuacji nie zostawiaj więc dziecka samego, licząc na to, że jakoś sobie poradzi, tylko zaproponuj atrakcyjne zajęcie np. w poczekalni u lekarza, daj książeczkę do kolorowania. Jeśli zrobisz tak kilka razy, wkrótce malec sam będzie umiał znaleźć coś, co odwróci jego uwagę np. od nudnego czekania. Kiedy tak się już stanie, ogranicz się do tego, by… nie przeszkadzać.

POKAŻ DZIECKU KONSEKWENCJE.

Jeśli malec źle się zachowuje np. pluje, bije czy niszczy przedmioty, przestań się z nim bawić, odizoluj od innych lub zabierz zabawkę. Dziecko musi się nauczyć, że jeśli niszczy samochodziki, nie może się nimi bawić, jeśli pluje na kolegów, musi odejść od grupy itd. Oczywiście nie można zapomnieć o nagradzaniu dobrego zachowania. Nie pozwalaj dziecku zostać dłużej w piaskownicy, bo tupie nogami, krzycząc, że nie chce iść do domu. Pójdź mu na rękę wtedy, gdy grzecznie cię o to poprosi.

BĄDŹ WZOREM DLA DZIECKA.

Podpowiedz, jak można radzić sobie z trudnymi emocjami np. powiedz, że miałaś denerwującą rozmowę, więc idziesz na spacer, żeby się zrelaksować. Pokaż, że jesteś zdyscyplinowana – regularnie ćwiczysz albo co wieczór uczysz się angielskiego. To ważne, by dziecko wiedziało, że potrafisz być konsekwentna, nawet jeśli nie zawsze masz na to ochotę. Dzieci naprawdę (!) uczą się przez naśladowanie.

DOTRZYMUJ SŁOWA, JEŚLI CHCESZ, BY DZIECKO POTRAFIŁO CZEKAĆ NA TO, CO MU OBIECUJESZ.

PROPONUJ ZADANIA, KTÓRE SĄ PRZYJEMNE ALE WYMAGAJĄ PEWNEGO WYSIŁKU, A ICH POZIOM TRUDNOŚCI ROŚNIE NP. UCZ GRAĆ NA PIANINIE.

Dzięki temu malec będzie mógł zobaczyć wyraźny postęp i przekona się, że wysiłek przynosi efekt bo np. jeszcze miesiąc wcześniej umiał zagrać tylko gamę, a dziś już gra prostą melodię. Dziecko, które ma takie pozytywne doświadczenie, będzie miało więcej wiary w swoje siły i zacznie samo szukać aktywności, które dostarczą mu podobnej satysfakcji.

NIE WYRĘCZAJ DZIECKA.

Jeśli malec nie potrafi zbudować na podstawie instrukcji budowli z Lego i prosi cię o pomoc, podejdź i powiedz np. „Jesteśmy na obrazku nr 4. Tutaj jest pokazane, że potrzebujemy dwóch zielonych klocków…”. Kiedy usłyszysz „Aaaa! To już wiem, bo ja wzięłam tylko jeden!”, przerwij i pozwól dziecku budować samodzielnie dalej. Dzięki temu zyska poczucie, że jest skuteczne i potrafi samo sobie radzić. Następnym razem nie podda się łatwo.

CHWAL DZIECKO ZA STARANIA, A NIE TYLKO ZA OSIĄGNIĘCIA.

CZYTAJ KSIĄŻKI, W KTÓRYCH BOHATEROWIE RADZĄ SOBIE  W TRUDNYCH SYTUACJACH.

Dla malucha taka lektura to kopalnia gotowych rozwiązań na różne okazje. Wypróbuje je na pewno, nawet nie mając świadomości, że kopiuje zachowanie mądrego misia, czy dzielnej myszki.

NIE OCZEKUJ ZBYT DUŻO.

Nie wymagaj od dziecka, by wciąż musiało wykazywać się pracowitością i było odporne na pokusy. Nie przesadzaj z zakazami, dodatkowymi zajęciami i edukacyjnymi. Dzieci, które nauczą się wytrwałości, będą miały większe szanse na sukces.

Źródło:http://www.mamazone.pl

 

10 sekretów najlepszych ojców

 1.OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI

Jedną z najlepszych rzeczy, jaką ojciec może zrobić dla swoich dzieci, to okazywać szacunek dla ich mamy. Jeśli jesteś żonaty, dbaj o relacje w swoim małżeństwie. Jeśli nie - szanuj i wspieraj matkę swoich dzieci. One nasiąkają atmosferą więzi, jaka jest między rodzicami. Jeśli jest pełna szacunku, będzie najlepszym środowiskiem wzrostu i prawidłowego rozwoju dzieci.

2.DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

Sposób, w jaki spędzasz czas ze swoimi dziećmi mówi im, na ile są one dla ciebie ważne. Jeśli ciągle wyglądasz na zapracowanego i nie masz dla nich czasu, nie dziw się, że to, co do nich mówisz jest pustosłowiem. Gdy potraktujesz swoje dzieci jak skarb, będziesz musiał poświęcić dla nich inne rzeczy, by móc spędzać z nimi czas. Dzieci rosną szybko, i tak naprawdę chwile z dzieckiem odkładane, zaniedbane, -są stracone na zawsze.

3.ZAPRACUJ NA AUTORYTET

Najczęściej, albo zbyt często jedynym czasem rozmów z dzieckiem jest sytuacja, gdy coś "zmaluje". Mama wtedy oschle przekazuje komunikat :"ojciec chce z tobą rozmawiać". Trudno się dziwić, że "porozmawiać" kojarzy się wówczas negatywnie i wywołuje u dziecka dreszczyk lęku. Woli ono unikać "rozmów" z ojcem. Nie popełnij tego błędu i zaczynaj rozmawiać z dzieckiem, kiedy jest jeszcze małe, i chętnie przychodzi do ciebie z całym swoim światem. Znajdź czas i słuchaj. W przyszłości dziecku będzie łatwiej dzielić się i radzić sobie z trudnymi tematami.

 4.WYMAGAJ Z MIŁOŚCI

Wszystkie dzieci potrzebują prowadzenia i dyscypliny. Może nie koniecznie jako kary, ale przede wszystkim wyznaczania jasnych granic. Przypominaj dziecku o konsekwencjach złego postępowania, ale także nagradzaj oczekiwane zachowanie. Ojciec, który wymaga  i wprowadza dyscyplinę w sposób opanowany i sprawiedliwy, również w ten sposób okazuje miłość swoim dzieciom.

5.BĄDŹ WZOREM

Ojciec jest wzorem, jakby matrycą dla swojego dziecka, bez względu na to, czy jest ono tego świadome, czy nie. Dziewczynka spędzając czas z kochającym ojcem wzrasta w poczuciu, że zasługuje na traktowanie z szacunkiem przez chłopców. Tej cechy będzie też szukała u przyszłego męża. Ojciec może nauczyć syna tego, co jest naprawdę w życiu ważne pokazując na własnym przykładzie uczciwość, pokorę czy odpowiedzialność. "Życie jest teatrem. . . " a ojciec gra w nim jedną z najważniejszych ról. . .

6.BĄDŹ NAUCZYCIELEM

Jeśli nauczysz swoje dziecko tego, co jest dobre, a co złe, będziesz świadkiem jego dobrych wyborów. Zaangażowany ojciec codziennie omawia sytuacje, podaje przykłady, by pomóc dziecku zrozumieć  i nauczyć się podstawowych lekcji życia.

7.DBAJ O WSPÓLNE, RODZINNE POSIŁKI

Nic tak nie daje poczucia przynależności do rodziny, jak wspólny stół. Dzielenie się "chlebem" jest jedną z najważniejszych rzeczy, jakie robimy razem. Wyznaczony czas posiłków może wprowadzić rytm i porządek w zapracowany i pełen wrażeń dzień. Dla dzieci jest to świetna okazja, by móc podzielić się tym, co aktualnie przeżywają. To jest również świetny czas dla ojca, aby słuchał i by mógł udzielić rady czy wsparcia, jeśli trzeba. Trudno przecenić wysiłek podjęty, by rodzina mogła spotykać się przy stole każdego dnia.

 8.CZYTAJ DZIECIOM

W świecie, gdzie telewizja dominuje w życiu dzieci, ważne jest, by ojciec poświęcił czas, czytając im. Dzieci uczą się najlepiej, kiedy coś robią, słuchają, oglądają, bądź czytają. Zaczynaj czytać, gdy dzieci są jeszcze bardzo małe. Gdy są starsze, zachęcaj je, by czytały same. Zaszczepienie w dziecku miłości do czytania jest cennym bagażem, w jaki możesz je wyposażyć na przyszłość.

 9.OKAZUJ UCZUCIA

Dzieci potrzebują bezpieczeństwa, które rodzi się z pewności, że są chciane, akceptowane i kochane przez swoich rodziców. Przytulanie i okazywanie pozytywnych uczuć, to najlepszy sposób, by przekonać dzieci, że je kochasz.

10.ROLA OJCA NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY

Również, gdy dzieci są już dorosłe i gotowe, by wyfrunąć   z gniazdka, będą zawsze szukać twojej życiowej mądrości i rady. Bez względu na to, czy sprawa dotyczy dalszej nauki, nowej pracy, czy ślubu, ojciec nadal będzie grał najważniejsza rolę w życiu swoich dzieci, nawet, gdy założą własne rodziny.

 

opracowano na podstawie źródeł internetowych EwaStaszak

 

 

Adaptacja - Idziemy do przeszkola

Wakacje nieubłaganie się skończyły. Dla niektórych z nas oznacza to nie tylko koniec lata, ale także początek nowego etapu w życiu naszego dziecka. Mowa oczywiście o przedszkolu, do którego nasza pociecha idzie po raz pierwszy. Jak w tej nowej sytuacji się odnajdzie, jak sobie poradzi?
Te i podobne pytania zapewne niejednemu rodzicowi 3 –latka (i nie tylko) kołaczą się obecnie po głowie.

Początek jest zawsze trudny

Nie ma się co oszukiwać. Większość dzieci mniej lub bardziej emocjonalnie przeżyje rozstanie z rodzicami i adaptację w nowym miejscu. Także dla rodziców, którzy jak dotąd byli jedynymi i najważniejszymi opiekunami dla swojego dziecka, stresem jest to, iż muszą swoje ukochane maleństwo pozostawić w nieznanym miejscu. Dla nich to także nowe, często emocjonalne przeżycie. Zaakceptujmy uczucia, które się pojawiają. Smutek, tęsknota, niepokój, czy lęk w początkowej fazie adaptacji do przedszkola są całkowicie naturalne i nie musimy się ich wypierać.

Jak długo trwa adaptacja do przedszkola?


 

U większości dzieci okres ten trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. O jego rzeczywistej długości decyduje wiele czynników, takich jak dojrzałość emocjonalna konkretnego dziecka, sposób, w jaki do tej pory funkcjonowało, jak również postawa rodziców w tym początkowym okresie. Wcześniejsze wizyty w przedszkolu, zapoznanie się z salą, Panią wychowawczynią i zabawkami na pewno są pomocne, jednak jak pokazuje doświadczenie, nawet dzieci, które uczestniczyły w tzw. „dniach adaptacyjnych” nie zawsze bezboleśnie przechodzą rozłąkę z rodzicami w dalszej perspektywie. Czasem zdarza się płacz po dwóch, nawet trzech tygodniach pobytu w przedszkolu.

Warunkiem pozytywnej adaptacji przedszkolnej przede wszystkim jest ugruntowanie się w dziecku przekonania, że rodzic nie odchodzi na zawsze, że wróci po niego, pomimo, iż akurat w tym momencie fizycznie nie jest przy nim obecny. Prędzej czy później, w wyniku codziennych doświadczeń, dziecko zauważy tę zależność, więc po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jak każde trudne doświadczenie, przez które się przejdzie, także i to, zdobyte w trakcie adaptacji do przedszkola, ma dużą wartość – uodparnia emocjonalnie, wzmacnia w dziecku poczucie wiary
w siebie i otwiera mu drogę do dalszego rozwoju.

 

Pierwsze dni w przedszkolu – o czym warto wiedzieć?

  • Rodzice muszą być pewni swojej decyzji o posłaniu dziecka do przedszkola. W obecności dziecka nie powinni poddawać w wątpliwość tego, czy dobrze czy źle robią. Dziecko momentalnie wyczuje nasze wahanie, co z pewnością nie pomoże mu w adaptacji.
  • Mów pozytywnie o przedszkolu, ale nie idealizuj go zanadto. Przedstaw je jako przyjemne miejsce, w którym będzie spotykał się z rówieśnikami i uczył mnóstwa nowych rzeczy. 
  • Opowiedz dziecku o tym jak sam chodziłeś do przedszkola w dzieciństwie. Co wspominasz najmilej?
  • Jeśli to możliwe, rozsądnym pomysłem jest odprowadzanie dziecka w tych pierwszych dniach przez tatę z uwagi na mniejszą dozę emocjonalności, która często towarzyszy relacji z matką.
  • Pozwól dziecku zabrać do przedszkola ukochanego misia lub inną zabawkę. Dzięki temu nie będzie się czuło osamotnione.
  • Nie przedłużaj pożegnań i nie roztkliwiaj się przy dziecku.
  • Nie zabieraj dziecka do domu, kiedy płacze przy rozstaniu. Jeśli zrobisz to chociaż raz, będzie wiedziało, że łzami można wszystko wymusić.
  • Początkowo odbieraj dziecko wcześniej i stopniowo wydłużaj jego pobyt.
  • Zapewniaj dziecko, że wrócisz po niego, podając porę przybycia, np. po obiedzie. Niezwykle istotne jest spełnianie tych umów od samego początku. To budzi zaufanie i dziecku łatwiej rozstać się z rodzicem, który każdorazowo przychodzi po niego w ustalonym czasie.
  • Jeśli to możliwe przez początkowy okres nie przychodź po dziecko jako ostatni. 
  • Zadbaj o wygodne ubranie dziecka. Pozostaw w szafce w szatni dodatkowe ubrania na zmianę.
  • Nie zmuszaj dziecka  do  tego by  zawsze  od razu opowiadało o tym, co wydarzyło się
    w przedszkolu. Z czasem maluch sam zacznie opowiadać o swoich przeżyciach.
  • Warto nawiązać kontakt z wychowawcą grupy. Nauczyciel chętnie poinformuje rodzica o tym, jak dziecko zjadało posiłek, jak się zachowywało, jak radzi sobie podczas zabaw z rówieśnikami.  
  • W żadnym wypadku nie straszmy dziecka przedszkolem, stosując ostrzeżenia typu: „Jak nie będziesz mnie słuchał, to w przedszkolu Cię nauczą” itp.


Pamiętaj! Każda zmiana daje szansę na rozwój

Posyłając dziecko do przedszkola nie traktujmy tego w kategoriach smutnej konieczności. Zauważmy pozytywne aspekty dokonującej się właśnie zmiany w życiu naszego dziecka. Zdobyte w przedszkolu doświadczenia są jedyne w swoim rodzaju. Grupa przedszkolna daje możliwość poznania podstawowych zasad życia w społeczności. Zasady obowiązujące w kontaktach z ludźmi musi poznać każdy i przedszkole bardzo się w tym przydaje. Dziecko nauczy się nie tylko współpracy z rówieśnikami, nabierze odwagi i wiary we własne możliwości, ale zyska o wiele więcej. Przedszkole stanowi doskonałe przygotowanie do szkolnych obowiązków. Dziecko uczy się koncentracji, wypełniania poleceń, rozwija samodzielność.

Zatem potraktujmy czas adaptacji jako coś naturalnego, co pomimo trudnych początków za jakiś czas zaprocentuje.

 Żródło:
Marta Cygan, psycholog, zespół Akademii Zdrowego Przedszkolaka

UWAGA Rodzice! ?Tabletowe dzieci? prawie jak autystycy

UWAGA Rodzice! „Tabletowe dzieci” prawie jak autystycy                                   

   

O czym marzą dzieci? O tablecie. Jaki najczęściej dostają prezent? Tablet. Specjalne tablety produkowane są już dla najmłodszych dzieci. Ta chwila spokoju dla rodziców, może mieć zgubny wpływ na zdrowie i rozwój najmłodszych.

To już istne szaleństwo. Coraz młodsze dzieci stają się właścicielami tabletów. Do ręki jako zabawkę dostają je już kilkumiesięczne niemowlęta. Nie, nie korzystają ze sprzętu rodziców, tylko często mają swoje własne. I nie dziwi już widok choćby w poczekalni u lekarza, gdzie dziecko umila sobie czas oczekiwania właśnie tabletem.

Tymczasem zbyt długie, codzienne obcowanie z tym sprzętem może sporo kosztować. Zdrowia przede wszystkim. Jak zauważa Michał Wroniszewski, psychiatra, prezes Fundacji Synapis, ojciec dorosłego autystycznego syna, ilość czasu spędzana przed tym właśnie urządzeniem może w znaczący sposób modyfikować nie tylko zachowanie dziecka, ale też jego rozwój. Nie bez powodu powstało już określenie „dzieci tabletowe”.

„Dziecko tabletowe”? Któż to taki? Zazwyczaj dziecko  z dobrze sytuowanego domu, bo biednych na wymyślną elektronikę raczej nie stać (choćby tablety montowane w zagłówkach samochodów)

Okazuje się, że niewielki sprzęt może u dzieci powodować zachowania autystyczne: „dochodzi u nich do opóźnienia mowy i zaburzenia relacji społecznych z powodu nadmiernego przebywania wśród gadżetów elektronicznych, a nie ludzi” - mówi Wroniszewski. Bo przed monitorem dzieci nie uczą się ani relacji społecznych, ani języka.  

Tymczasem do nauki mowy niemowlę potrzebuje żywej, prawdziwej osoby, która wchodzi z nim w interakcje. „Gdy dziecko ma blisko twarz mówiącej osoby, widzi mimikę i układ ust mówiącego, ale przede wszystkim istnieje wówczas emocjonalna interakcja. Bardzo istotne jest patrzenie dziecku w oczy, ale też pokazywanie przedmiotów, za którymi wodzi wzrokiem. Tylko żywa komunikacja uczy relacji społecznych, odczytywania emocji. Dziecko uczy się przez naśladowanie, ale nie bohaterów z bajki, lecz bliskich”.

Michał Wroniszewski wskazuje, że coraz częściej ma do czynienia z takimi „tabletowymi dziećmi”. One bowiem słabo mówią, utrudniony jest kontakt z nimi, nie patrzą w oczy. W skrajnych sytuacjach nie reagują na własne imię. A to są najważniejsze objawy autyzmu. Pocieszający jest fakt, że gdy odstawimy tablet, z czasem dziecko wyrówna opóźnienia w relacjach społecznych i w języku.

„Tabletowe dzieci” przed ekranem spędzają nawet kilka godzin dziennie. Michał Wroniszewski wskazuje, że wiąże się z tym jeszcze jedno zagrożenie: „gdy małe dzieci patrzą długo na płaski ekran, mogą mieć później problemy z widzeniem przestrzennym. Właśnie w pierwszym roku życia, czyli wtedy, gdy dzieci już dostają tablety, bardzo intensywnie rozwija się wzrok. Gdy niemowlę jedzie w wózku, oko ciągle ćwiczy patrzenie do dali i bliży. Zupełnie inaczej, niż gdy ogląda bajkę na tablecie”.

Nie chodzi o to teraz, żeby rodziców straszyć, czy wpędzać w poczucie winy, że pozwalają dziecku na zabawę elektronicznymi gadżetami. Ale jeśli są to jedyne zabawki dziecka, to już zaczyna być niebezpiecznie. Może warto więc zaapelować o wakacje wolne od elektroniki. Dla dzieci. I rodziców też.

www. fronda.pl

Małgorzata Terlikowska

 

 

Pospacerujmy bo warto...

 

           Jesienna lub zimowa aura nie zachęca nikogo do wychodzenia z domu. Jednak dzieci przebywające długo w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem mają blado - ziemistą cerę, nie najlepszy apetyt i łatwiej zapadają na infekcje. Według zaleceń zdrowotnych dzieci powinny przebywać na dworze około 2 godzin dziennie. Właśnie    z tego powodu nie rezygnujmy w przedszkolu ze spacerów na świeżym powietrzu jesienią i zimą. Dopiero podczas spacerów buzie dzieci nabierają zdrowych rumieńców, a po powrocie maluchy z przyjemnością zjadają obiadek. Odpowiednio długie do warunków pogodowych spacery hartują. Zmienna temperatura otoczenia sprzyja wykształceniu się zdolności adaptowania organizmu do chłodu i gorąca. Pobyt na świeżym powietrzu dotlenia. A obecne w nim jony ujemne utrudniają przenikanie drobnoustrojów do dróg oddechowych zapobiegając infekcjom. Chłodne powietrze sprzyja także leczeniu kataru, bo zmniejsza obrzęk śluzówki, co ułatwia oczyszczanie nosa. A więc jest wiele zalet  spacerów. Ważne jest, aby wybierać się z dzieckiem na dwór w najcieplejszej porze dnia, czyli gdy słońce, nawet zza chmur, spogląda na nas     z najwyższego punktu. Drugi warunek to dobranie odpowiedniego ubrania malucha do aktualnie panujących warunków. Wybierając stroje spacerowe dla dziecka, pamiętajmy, aby dostosować je do zmiennej o tej porze roku pogody. W słoneczne dni spokojnie można pozwolić sobie na nieco lżejsze ubranko. Ponieważ każde dziecko inaczej odczuwa zmiany temperatury nie należy sugerować się tym, w co jest ubrany rówieśnik.  Dobierając „cebulkową odzież” pamiętajmy o tym, aby kolejna warstwa ubranka była większa od poprzedniej- tak żeby smykowi było wygodnie i żeby nic nie krępowało jego ruchów. Najbliższa skórze dziecka odzież powinna być wykonana z naturalnych włókiem, czyli najlepiej ze 100% bawełny, tak by wchłaniała ona ewentualnie pot. Kolejne warstwy mogą być wykonane z nowoczesnych, sztucznych materiałów takich jak polar, dający komfort cieplny przy jednoczesnym zachowaniu lekkości tej odzieży. Zewnętrzne ubranie powinno chronić od wiatru, wilgoci i chłodu. Bardzo ważnym elementem zimowego stroju są buty. Przy dobieraniu zimowego obuwia dla dzieci należy zwrócić uwagę na odpowiednio grube, nie przemarzające, a jednocześnie elastyczne podeszwy oraz oddychający, ale nie przemakający materiał, z którego zrobiony  jest wierzch buta. Prawidłowe jesienno- zimowe buciki nie muszą być bardzo wysokie. Wystarczy, że sięgają 2- 3 palce za kostkę. Do zabawy na śniegu najlepsze są krótkie botki z mankietem ściąganym u góry, co pozwoli włożyć do nich spodnie i zawiązać szczelnie uciskać. W dobrych butach zapinanych na rzepy stopa jest stabilna. Poza tym brzdąc może je sam zakładać w przedszkolu. Zatem ruszajmy się na świeżym powietrzu i dotleniajmy się, my i nasze dzieci a grypa być może nikogo z nas nie dopadnie.

Opracowała: Magdalena Gregor

źródło: internet-www.zdrowe.dzieci.pl